"KINTSUGI" - to japońska technika naprawiania uszkodzonych przedmiotów za pomocą metali szlachetnych, które czynią je zdatnymi do użycia, ale też i jeszcze piękniejszymi. Pod tą samą nazwą kryje się debiutancki album projektu Kępiński >|< Kowalonek, który to za sprawą dziewięciu intrygujących kompozycji opisuje nasz współczesny świat, wymagający i mogący być naprawionym, tak by stał się piękniejszym... Zapraszam was do poznania recenzji tej płyty.
Miro Kępiński i Michał Kowalonek, czyli z jednej strony człowiek słynący z komponowania pięknej muzyki filmowej, zaś z drugiej rockman, jak się patrzy! To właśnie oni podjęli współpracę przed dwoma laty, która zaprowadziła ich do stworzenia niniejszego, wspólnego albumu, oferującego pokaźną porcję dobrej, nowoczesnej, bardzo elektronicznej muzyki, której to dopełniają również elementy indie popu, synth popu i klasycznego popu. Najważniejszym są tu rytm i melodia, podawane w ciekawych aranżach i z wielką gracją, co czyni też każdy z tych utworów wielką niespodzianką..., ale też i trzeba docenić samo brzmienie klawiszy, które po prostu urzeka. I są to - przynajmniej dla mnie, bardzo ciekawe wcielenia tych dwóch artystów, które przyjemnie zaskakują.
Kto nam tu śpiewa zatem...? Otóż Michał, wraz ze znakomitymi gośćmi, by wspomnieć o Mery Spolsky, Paulinie Gałązce, Sarsie oraz Novice. I te wspaniałe artystki śpiewają tu pięknie, znakomicie, jak zawsze z wielką szczerością przekazu. Natomiast przyznam szczerze, że z jednej strony Michał Kowalonek śpiewa jak zawsze dobrze, swoim fajnie łagodnym, rockowym głosem, ale też i kilkukrotnie zaskakuje, co z jednej strony jest zasługą pewnych elektronicznych efektów, ale nie tylko. Co zaś do tekstów, to opowiadają one o współczesnych nas, o nieposklejanych do końca szczęściach, o niezaleczonych lękach, o zagubionych sensach.
Album otwiera znany nam już dobrze, singlowy kawałek "100 PYTAŃ DO", wykonany w świetny sposób wspólnie z Mery Spolsky, czego efektem jest przebojowy, tętniący fajnym rytmem, zapadający w pamięci numer.
Po nim mamy przyjemność wsłuchać się w dźwięki zdecydowanie jeszcze bardziej energicznej, ciekawie zaaranżowanej, świetnie wykonanej kompozycji pt. "NIC SIĘ NIE STAŁO".
Pod trójką znajdziemy tu zaś początkowo bardzo łagodny, balladowy, niezwykle klimatyczny w swej melodii i rytmie - utwór o tytule "PLANETY", w którym to usłyszymy wokalną recytacją Pauliny Gałązki, jak i który w końcowej fazie nabiera coraz większej mocy.
Kolejna z propozycji - kawałek "AMEN", zaskakuje swoją mądrością tekstu, zachwyca łagodnością i subtelnością brzmienia, jak i porusza całościową wymową, którą dają te dźwięki, słowa i emocja. Dla mnie jest to numer jeden na tej płycie.
Sarsa zaśpiewała pięknie zaś na kolejnym ze świetnych utworów na tej płycie - tytułowym "KINTSUGI", gdzie to wspiera ją zacnie w wokalnej sztuce Michał Kowalonek. To przyjemne, elektroniczne brzmienie, fajny bit, mądry tekst i bardzo przebojowy refren.
Powrót do nieco większej łagodności - ale takiej elektronicznej, rytmicznej, wspaniale zaaranżowanej łagodności, funduje nam ciekawy utwór pt. "DOLINA ŁEZ", gdzie to mamy przyjemność wsłuchać się w kojący głos Noviki, ale też i naprawdę fajne brzmienie tej muzyki.
Królestwo, absolutne królestwo elektronicznego brzmienia - w postaci melodii, rytmu, aranżu, ale też i śpiewu Michała, objawia nam ciekawy numer pt. "KOCHANIE", który też cechuje interesujący tekst, jak i dopracowane w każdym względzie, bardzo emocjonalne, całościowe wydanie tego utworu.
I tak docieramy do numeru "CZWARTA ŚCIANA" - najbardziej charakternego kawałka na całej płycie pod względem mocnego tekstu, ale też i mamy tu całkiem przyjemną, fajną, znów mocno elektroniczną muzykę. Chociaż to jednak tekst i jego wokalna postać wywierają tu na nas największe wrażenie.
Całość płyty zamyka zaś sobą chyba najbardziej rockowy numer na całej płycie - "NOC". I to nawet nie pod względem brzmienia, gdzie mamy raczej jednostajną, długą, przestrzenną porcję dźwięków, ale po kątem wokalu Michała, który, co tu dużo mówić, do śpiewana rockowej muzyki się urodził.
Ten album jest bardzo przyjemną niespodzianką, o której to tak naprawdę nie wiemy nic przed włączeniem pierwszego z utworów, ale potem uczymy się tej muzycznej przestrzeni, dostrzegamy piękno tego elektronicznego brzmienia, jak i doceniamy wielkość tekstów, które w mej ocenie dają tej płycie najwięcej. Oczywiście jest i świetny wokal Michała oraz zaproszonych gości, są zaskakujące i odważne aranże, jak i wreszcie nie możemy narzekać tu na brak różnorodności utworów, gdyż w zasadzie każdy z nich stanowi sobą zupełnie inną, muzyczną historię.
Kilka lat wstecz nigdy bym nie powiedział, że Miro Kępiński i Michał Kowalonek mogą stworzyć taką płytę..., ale jak się okazuje na przykładzie albumu „Kintsugi”, mogli. I to jest piękne, wspaniałe, utwierdzające w tej cennej prawdzie, że muzyka wciąż może nas zaskakiwać. Bo też i na tej płycie zaskakuje w zasadzie wszystko - w mej opinii jak najbardziej ciekawie i pozytywnie.
Gratuluję i czekam na więcej.
Lista utworów:
1. 100 Pytań Do feat. Mery Spolsky
2. Nic Się Nie Stało
3. Planety feat. Paulina Gałązka
4. Amen
5. Kintsugi feat. Sarsa
6. Dolina Łez feat. Novika
7. Kochanie
8. Czwarta Ściana
9. Noc