MICHAŁ KOWALONEK - gitarzysta i wokalista formacji Snowman oraz były frontman zespołu Myslovitz, oferuje nam oto pierwszą odsłonę swojej solowej twórczości muzycznej. Odsłonę, która kryje się pod postacią albumu pt. "O miłości w czasach powstania", na którym to znalazło się dziesięć intrygujących kompozycji spod znaku mariażu alternatywnego rocka i ambitnego popu.
Inspiracją do powstania tej płyty stały się listy, dzienniki i wiersze okresu powstania wielkopolskiego, które wypełniają piękne narracje o miłości, tęsknocie i stracie. Narracje ponadczasowe, gdyż podejmujące sobą uniwersalne prawdy i niezwykłe emocje, które targały, targają i wciąż targać nami będą. A za środek wyrazu służy tu oczywiście intrygująca muzyka, czyli wpadające w ucho melodie, przyjemne gitarowe brzmienie, perkusyjny rytm, szczypta elektroniki oraz zaskakujące i nieoczywiste rozwiązania aranżacyjne, które przywodzą od razu skojarzenie z twórczością zespołu Snowman. To w głównej mierze łagodne i klimatyczne ballady, ale nie zabrakło tu także i kilku bardziej żywiołowych kompozycji.
Muzyki dopełnia tu oczywiście charakterystyczny wokal Michała Kowalonka, czyli przyjemny, łagodny, lekko zachrypnięty, ale przy tym i, tam gdzie to niezbędne - mocny głos, który ma w sobie to coś, co po prostu sprawia nam wielką przyjemnością, gdy go słuchamy. W tym przypadku efekt ten jest tym większy, iż album ten niesie sobą bardzo poruszające i wzruszające treści, które w interpretacji wokalnej Michała brzmią szczerze, prawdziwie i sprawiają, że wierzymy w te niezwykłe opowieści. I chyba można pokusić się tu o stwierdzenie, że na polskiej scenie muzycznej nie ma obecnie bardziej "brytyjskiego" głosu w rockowym ujęciu, aniżeli właśnie Michała Kowalonka.
Album otwiera niezwykle klimatyczna, łagodna, ale też i zaskakująca swoją przestrzenną, dźwiękową formą kompozycja pt. "Matki", która to zachwyca nas nie tylko swoim tekstem, rytmem, jazzowym charakterem i wokalem, ale też i przede wszystkim gościnnym udziałem wspaniałego trębacza - Macieja Fortuny.
Podobny charakter ma także drugi z utworów - "Grudniowa etiuda", czyli intrygująca ballada z niezwykle poruszającym tekstem, który w otoczeniu delikatnych dźwięków gitar, subtelnej perkusji, szczypty elektroniki, jak i przede wszystkim emocjonalnego śpiewu Michała, nabiera tu naprawdę niezwykłego klimatu.
Jednym z moich ulubionych numerów na tej płycie jest z pewnością znakomity utwór pt. "List od syna", który cechuje wielka przebojowość, świetny aranż, klasyka gitarowego brzmienia oraz ważny tekst z jakże pacyfistycznym przesłaniem, które brzmi szczerze także i w dniu dzisiejszym...
Z kolei moją już stricte najbardziej ulubioną propozycją na tym albumie jest piękna, poruszająca warstwą tekstową i znakomicie zaśpiewana przez duet Michała Kowalonka i Bogny Jurewicz gitarowa ballada pt. "To nie koniec", której to chce się słuchać wciąż i wciąż...
Pozycja numer pięć należy tu do ciekawego, dość spójnego w swej spokojnej, przestrzennej i jednostajnej muzycznej formie kawałka pt. "Czemu mi serce tak bije", który nawiązuje tekstem do patriotycznego uniesienia w chwili walki, ale też i w jakimś stopniu lęku przed tym, co może ona przynieść. Ciekawy, ale jednak nie pozostający na dłużej w naszej pamięci utwór.
Kolejne spotkanie z przestrzennym, obfitującym w bogactwo dźwięków, jak i też nieszablonowo zaaranżowanym rockowym graniem w spokojniejszej postaci, oferuje nam sobą spotkanie z kompozycją pt. "A gdyby tak nie było", czyli poruszającym warstwą tekstową i wokalną ekspresją utworem, powstałym we współpracy z zespołem Snowman i Wojtkiem Grabem.
Wyróżniającą się na tle pozostałych kompozycji jest tu z pewnością odważny w swej konstrukcji, wypełniony krótkimi dźwiękami, a przy tym dość niepokojący pod względem klimatu numer pt. "Przez chmury i rzeki".
Powrót do klasycznej gitarowej ballady oferuje nam sobą piękna, wzruszająca i raz jeszcze świetnie zaśpiewana w duecie Michała i Dagmary Gregorowicz kompozycja pt. "Ulubiona piosenka", którą cechuje także duża rytmiczność i przyjemy, perkusyjny podkład.
Podobny charakter ma także interesująca, wypełniona dźwiękami pianina, wzniosła i zarazem jakże emocjonalna kompozycja pt. "Opowieść", która opowiada o Poznaniu i jego powstańczej historii. To także kwintesencja wokalnej ekspresji Michała Kowalonka, która jest absolutnie jedyna w swoim rodzaju.
Album wieńczy zaś prawdziwa uczta dla melomanów, czyli piękny, fortepianowy, imponujący warsztatowym kunsztem utwór pt. "Impresja na motywach Paderewskiego".
Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, ale ten "debiutancki", solowy album jakże doświadczonego już artysty, jakim jest Michał Kowalonek, z pewnością zaskakuje nas swoim pomysłem, kształtem i emocjami, jakie to wypełniają tę płytę. W mym mniemaniu zaskakuje jak najbardziej pozytywnie, ukazując inną, bardziej wrażliwą, ale też i chyba intymniejszą twarz tego muzyka, który oddał tym albumem hołd dla swojego rodzinnego regionu i jego burzliwej historii, ale też i zaoferował nam piękną opowieść o uniwersalnych prawdach i doznaniach, na czele z miłością. Intrygujące kompozycje, ciekawe rozwiązania aranżacyjne, emocjonalne teksty i szczerość wokalnego przekazu - to wszytko czeka na nas podczas spotkania z albumem "O miłości w czasach powstania"!
Lista utworów:
1. Matki gościnnie: Maciej Fortuna
2. Grudniowa etiuda
3. List od syna
4. To nie koniec wokal: Bogna Jurewicz
5. Czemu mi serce tak bije
6. A gdyby tak nie było wykonanie: Snowman, gościnnie: Wojtek Grabek
7. Przez chmury i rzeki
8. Ulubiona piosenka wokal: Dagmara Gregorowicz
9. Opowieść
10. Impresja na motywach Paderewskiego - Daniel Grupa