Nasza recenzja

365

Madamme to projekt od niedawna goszczący na scenie muzycznej. Trzech jegomościów – Miłosz Łapiński, Jędrzej Wołk i Miłosz Całujek oraz tytułowa Madamme, czyli Oliwia Drożdżyk, spotkali się jesienią 2016 roku, żeby po prostu pograć razem muzykę. Rok później urodziła się z tego potrzeba wspólnego koncertowania, by w roku 2018 wypuścić na światło dzienne EPkę 365.

Wykonywaną przez siebie muzykę członkowie zespołu określają mianem folk/americana, a za swoje inspiracje podają kapele Mumford & Sons i The Lumineers. O ile muzyka folkowa, jakkolwiek niszowa,  jest dość często brana na warsztat przez polskich twórców, tak odmiana tego typu stosunkowo rzadko występuje. Podstawę tych utworów stanowią gitara akustyczna i ukulele – sam ten fakt świadczy o tym, że kompozycje te muszą się wyróżniać wśród innych rynkowych propozycji. To melodie oparte na szybkim rytmie, skoczne, niosące w sobie spore pokłady energii. Bije od nich zaskakujące ciepło i łagodność, które rozlewają się w okolicach sercach.

Na EPce znajdują się cztery piosenki charakteryzujące się żywiołowością muzyki i tekstami opowiadającymi o zakochaniu, marzeniach, ale też tęsknocie, ranieniu i braku szacunku. Zestawienie otwiera kawałek tytułowy, którego refren z marszu zapada w pamięć „To nie gra naszych ciał, to nie sprawa ciała, wiem już to, w tobie też dusza oszalała”. Następna w kolejce jest jedyna anglojęzyczna pozycja na krążku „In My Mind”, której uroku dodaje wplecione w linię melodyczną, idealnie z nią zgrane, pianino.

„Gdybanie” jest nieco spokojniejsze od swoich poprzedników. Okraszone fajnymi perkusjonaliami, ma mniej regularną strukturę, przypomina bardziej opowieść o podróży – w czasie, w przestrzeni i w głąb siebie. Album zamyka „Tańczę”, którego warstwa tekstowa mnie nie urzekła, bo wypada trochę infantylnie, podczas gdy w pozostałych numerach liryki się broniły, ma natomiast tak ognisty finisz, że chyba rekompensuje on pisarskie niedociągnięcia. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o głosie Oliwii Drożdżyk, który doskonale brzmi zarówno w dolnych partiach, jak i przy „wyciąganiu” najwyższych dźwięków, przy każdej próbie ukazując ciekawe odcienie swojej barwy. Mimo wszystko wokal nie wysnuwa się na pierwszy plan, a świetnie uzupełnia się z pozostałymi elementami tej muzycznej układanki.

Tracklista:
1. 365
2. In My Mind
3. Gdybanie
4. Tańczę

Komentarze: