Nasza recenzja

Poliamoria

POLIAMORIA - taki tytuł nosi oto najnowsze dzieło jednego z najbardziej intrygujących artystów młodego pokolenia w naszym kraju - Michała Augustyniaka. Ten występujący pod pseudonimem "Limboski" songwriter, kompozytor i gitarzysta, kontynuuje tym albumem swoją bluesowo-rockowo-folkową podróż muzyczną, oferując nam intrygujące dźwięki, wyrazisty wokal i niezwykle trafną, ale przy tym i podszytą poezją, opowieść o życiu współczesnego człowieka i emocjach, jakie je wypełniają...

"Poliamoria" to zdecydowanie najbardziej intymna, dojrzała i zarazem też charakterna odsłona twórczości tego artysty, zarówno w zakresie warstwy dźwiękowej tego krążka, jak i tekstów zawartych tu 11 kompozycji. Muzycznie, króluje tym razem rock, współegzystujący tu w intrygujący sposób z bluesem, folkiem, muzyką country, a nawet i elementami gospel. Można określić tę mieszankę jako amerykańską klasykę, która oddaje swoją formą, klimatem i brzmieniem kwintesencję tego, czym jest amerykańska muzyka źródeł. Znajdziemy tu mocniejsze, energiczniejsze i ostrzejsze kawałki, jak i też niezwykle klimatyczne ballady, w których to w mej ocenie, Limboski czuje się i wypada najlepiej.

Gitary, bas, pianino, perkusja, skrzypce i szczypta elektroniki - te środki służą do wyrażania muzycznej opowieści Limboskiego, ubranej w nieszablonowe, intrygujące i bardzo inteligentne aranżacje, wyjątkowy klimat amerykańskiego klubu gdzieś na peryferiach cywilizacji oraz charakterystyczną i niepowtarzalną barwę niskiego, mocnego, ale przy tym łagodnego głosu Michała Augustyniaka. Głosu, który momentami przypomina wokal Maćka Maleńczuka z dobrych lat i w dobrej formie, i którego to siłą nie jest wcale jego barwa i perfekcyjny warsztat, ale emocjonalna siła przekazu. Jeśli dodamy do tego świetny warsztat instrumentalny muzyków biorących udział w nagrywaniu tej płyty oraz perfekcyjną produkcję nagrań za sprawą Marcina Borsa, to możemy mówić tu o bardzo udanym, ciekawym, przebojowym i zarazem bardzo refleksyjnym albumie!

Za ową refleksję odpowiadają tu przede wszystkim słowa zawartych na tej płycie kompozycji. To poezja słowa, znaczeń i emocji, opisująca ludzkie życie i jego jasne, jak i też ciemne strony. Miłość, zazdrość, samotność i lęk przed przyszłością - o tym są te teksty, które mimo swojego poetyckiego charakteru, są dla nas jak najbardziej zrozumiałe, przystępne i trafiające w punkt tego, co nas trapi i zastanawia. Co tu dużo mówić - Limboski raz jeszcze oferuje nam tu niezwykle inteligentną warstwę słowną swojej muzyki, potwierdzając tym samym to, iż bezsprzecznie należy on w tej chwili do najlepszych tekściarzy w Polsce.

Na albumie tym znajdziemy 11 kompozycji, z których to każda jest na swój sposób inna, ale za każdym razem wielce intrygująca. Poznajmy je zatem...

"POGRZEB MNIE" - otwierający tę płytę utwór, stanowi niezwykle ciekawie zaaranżowaną, bardzo energiczną i zmienną w swym muzycznym tempie i charakterze propozycję, w której to dominują gitary i bębny, a całości dopełnia jak zawsze świetny wokal Limboskiego.

"W NASZYM MAŁYM DZIWNYM MIEŚCIE" - to z kolei bardzo przebojowa, łagodna, przyjemna i utrzymana z lekka w bigbeatowym anturażu piosenka - tak mniej więcej do połowy, gdyż potem przechodzi ona w znacznie bardziej złożony i mocniejszy emocjonalnie kawałek. Wielki plus dla chórków w tle!

"CZARNE BRAMY" - trzecia pozycja na tej płycie, oferuje nam sobą bardzo rockowe, charakterne, oparte na wyrazistych bębnach, rytmicznym basie i świetnych gitarowych riffach, muzyczne brzmienie. Brzmienie które intryguje nas dodatkowo bardzo inteligentnym i wieloznaczeniowym tekstem, raz jeszcze idealnie przekazanym nam przez głos Michała.

"W MOJĄ STRONĘ" - to pierwsza, niezwykle klimatyczna i intymna ballada na tej płycie, którą wypełniają delikatne dźwięki pianina, gitar, perkusji i skrzypiec. Ballada, tak powiedzmy w...90%, gdyż finał tej kompozycji nabiera energii, rozpędu i mocy, by zwieńczyć ją w bardzo spektakularnym stylu, tak pod kątem muzycznym, jak i wokalnym...

"SUNIE" - to bardzo klimatyczna, bluesowa, niespieszna w swym rytmie i tempie ballada, którą charakteryzują przede wszystkim długie, rozciągnięte dźwięki i podobny wokal Limboskiego. Świetny, bardzo charakterystyczny i odrobinę mroczny w swej naturze numer, któego słucha się z wielką ciekawością.

"MELANCHOLIA" - kolejna niezwykle enigmatyczna, metafizyczna i nieodgadniona ballada z pogranicza bluesa i rocka, porażająca nas swoją niezwykle mocną warstwą tekstową, jak i też sposobem samego śpiewania, który momentami oferuje nam bardzo ciekawie formy ekspresji. Jedno jest pewne - o tym utworze i jego słowach nie można zapomnieć przez bardzo długi czas...

"SERCE GOŁĘBIE" - i jeszcze jedna ballada w świetnej aranżacji, którą wypełniają długie dźwięki gitar, nadając jej tym samym niezwykłego klimatu i charakteru. Oczywiście, moc tego numeru nie byłaby tak silna, gdyby nie jego inteligentny, poetycki i piękny tekst...

"NIE IDŹ TAM" - to bardzo folkowa, songwriterska ballada z elementami country, wypełniona łagodnymi dźwiękami instrumentów i bardzo intymnym wokalem Limboskiego, który przekonująco oddaje tu ten mądry, ale też i poruszający nas swoim smutnym charakterem tekst. W mej ocenie to absolutnie najlepszy utwór na tej płycie!

"KSIĘŻYC PŁONIE" - ta kompozycja niesie nam zupełną zmianę klimatu, zapraszając sobą do świata energicznego, żywiołowego, by nie powiedzieć tanecznego, rocka. Bardzo przyjemnie zaaranżowany i świetnie wykonany przebojowy kawałek, z genialnymi gitarowymi solówkami w tle w finale!

"Z FANTAZJĄ" - to bardzo przyjemna, lekka, pogodna kompozycja, która z każdym kolejny dźwiękiem nabiera mocy, prędkości, charakteru - czyli innymi słowy fantazji! Przebojowy, ładnie podany i idealny na lato kawałek!

"TU NA DOLE" - płytę tę wieńczymy za sprawą tego utworu w bardzo folkowym stylu i z odrobiną muzyki gospel w tle, co ma w sobie wielki urok. Ciekawa ścieżka aranżacyjna, piękne dźwięki pianina i perkusji,  lekki wokal Limboskiego  i mądry tekst - czegóż chcieć więcej? 

Album "Poliamoria" stanowi sobą kolejną udaną, intrygującą i bardzo wysmakowaną odsłonę twórczości Limboskiego. Odsłonę z jednej strony kontynuującą jego muzyczną drogę, z drugiej jednak wnosząca w tę podróż coś nowego, zaskakującego i odkrywczego dla słuchacza. Tym czymś jest tu z pewnością dojrzałość i intymność tej muzyki, która ma sobą tak wiele mądrego i ważnego do opowiedzenia. To bardzo udana, ciekawa i wartościowa płyta, której poznanie polecam każdemu miłośnikowi ambitnej muzyki w naszym rodzimym wydaniu. Z pewnością nie zawiedzie go ona bowiem tym, co sobą oferuje...


Lista utworów:

1. Pogrzeb Mnie
2. W naszym małym dziwnym mieście
3. Czarne bramy
4. W moją stronę
5. Sunie
6. Melancholia
7. Serce gołębie
8. Nie idź tam
9. Księżyc płonie
10. Z fantazją
11. Tu na dole

Komentarze: