Nasza recenzja

Rock Revolution

Szanującemu się miłośnikowi muzyki Davida Garretta od jakiegoś czasu nie trzeba specjalnie przedstawiać. Urodzony w Niemczech muzyk zyskał sławę dzięki wirtuozerskim aranżacjom kultowych hitów, w których łączy subtelność skrzypiec z rockową przebojowością. Nie inaczej jest w przypadku utworów, które znalazły się na jego najnowszym albumie, zatytułowanym „Rock Revolution”.

Na płycie, która ukazała się w połowie września, znalazło się 15 utworów, wśród których – obok interpretacji rockowych i popowych hitów – umieszczona została skrzypcowa aranżacja I Koncertu fortepianowego Piotra Czajkowskiego (wyborna!), a także autorskie kompozycje samego Garretta. Te ostatnie, choć niewątpliwie stanowią świadectwo tego, że David potrafi nie tylko interpretować utwory innych autorów, lecz także komponować własne (na czele ze świetnym „Duel Guitar vs. Violin”) – stanowią raczej tylko tło dla utworów znanych i lubianych, a przedstawionych przez niemieckiego skrzypka zgodnie z jego koncepcją.

Album otwiera utwór „In The Air Tonight” z repertuaru Phila Collinsa, w którym Davidowe skrzypce poruszają nie mniej, niż oryginalny wokal. Równie wiele emocji jest w „Born In The USA”, gdzie David skocznymi pociągnięciami smyczka doskonale oddał radosny śpiew Bruce’a Springsteena. Z kolei w „Stairway To Heaven” i „Purple Rain” udanie oddał David ten swoisty niepokój, który towarzyszył oryginalnym kompozycjom odpowiednio Led Zeppelin i Prince’a.

Podobać się może także „Eye Of The Tiger”, w którym toczy się swego rodzaju „rozmowa” (czy może raczej, biorąc pod uwagę, że pierwotny utwór był motywem przewodnim do jednego z filmów z serii „Rocky”, rzec powinienem „pojedynek”) pomiędzy skrzypcami a gitarą – oba instrumenty naprawdę wspaniale się uzupełniają! Interesująca jest także Garretowa interpretacja „Bohemian Rhapsody” – chociaż Queen wysoko postawił poprzeczkę swą oryginalną kompozycją (właściwie, to wyżej się chyba nie da…), to trzeba przyznać, że David sobie z nią doskonale poradził. Obawiałem się, że akurat ten utwór może go przerosnąć – jednak, choć z pewnością nie jest najmocniejszym punktem tej płyty, żadna katastrofa nie nastąpiła.

Prawdziwym crème de la crème tego albumu jest natomiast ostatni utwór z tracklisty – „Earth Song”. Jak bardzo emocjonalny jest oryginał w wykonaniu Michaela Jacksona, chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. W swej wersji David potrafił za pomocą skrzypiec przekazać wszystko to, co Król Popu zrobił przy użyciu swego głosu, krzycząc i lamentując nad umierającą Matką Ziemią. Klasa!

Trzeba przyznać, że ta „rockowa rewolucja” wyjątkowo się Davidowi Garretowi udała – już nie mogę się doczekać, by usłyszeć pochodzące z tego albumu utwory na żywo. Fani i fanki (szczególnie one!) skrzypka o aparycji przypominającej filmowego superbohatera Thora mogą zacierać ręce – już pod koniec października David wybiera się do Polski, i to od razu na trzy koncerty. Można się spodziewać, że każdy z tych koncertów będzie wyprzedany do ostatniego biletu. Spieszcie się kupować bilety – tak szybko się rozchodzą!

David Garrett – „Rock Revolution”
Premiera: 15 września 2017
Wydawca: Decca

Tracklista:
1. In The Air Tonight
2. Born In The USA
3. Stairway To Heaven
4. Superstition
5. Bitter Sweet Symphony
6. Killing In The Name
7. Purple Rain
8. Eye Of The Tiger
9. Fix You
10. Concerto No.1
11. The Well Dressed Guitar
12. You’re The Inspiration
13. Duel Guitar vs. Violin
14. Bohemian Rhapsody
15. Earth Song

Komentarze: