Nasza recenzja

Piątka

Saksofonista, klarnecista, flecista, klawiszowiec, a okazjonalnie także wokalista. Kto to taki? Robert Chojnacki. Swoją wielką karierę rozpoczął od dołączenia w 1987 roku do zespołu De Mono. W topowej kapeli pop rockowej udzielał się w szczególności jako saksofonista, a jego przygoda w niej trwała do 2006 roku, kiedy to doszło do rozłamu w De Mono – jednocześnie stał się członkiem dowodzonego przez Marka Kościkiewicza tworu o nazwie Mono.

Prócz owocnej kariery zespołowej, Robert Chojnacki od 1995 roku prowadzi działalność solową, pod własnym nazwiskiem kumulując energie wielu znanych muzyków.

Pierwszy album „Sax and Sex” nagrany wspólnie z np. Andrzejem Piasecznym odniósł ogromny sukces komercyjny sprzedając się w nakładzie sporo ponad pół miliona egzemplarzy. Było to wówczas duże zaskoczenie, a wydawnictwo może nie nadto ambitne i rozbudowane kompozycyjnie, zawierało w sobie wiele typowych hitów, łatwo wpadających w ucho. Po 20 latach trudno znaleźć osobę, która nigdy nie usłyszałaby, nawet przypadkowo „Budzikom śmierć”. Kolejne solowe krążki nie osiągały już takiej popularności i ich wydanie przeszło raczej bez większego echa.

10 dnia listopada muzyk postanowił po raz kolejny dać o sobie znać. Mianowicie tego dnia został wydany album „Piątka”. Krążek składa się z 13 premierowych utworów, a głównym wokalistą jest odkryty przez Chojnackiego – Piotr Nowak. Do wspólnego grania zaproszone zostały standardowo znane osobistości, a w szczególności wymienić tu należy legendę polskiego rocka – Ryszarda Sygitowicza i byłego gitarzystę Brathanek – Jacka Królika.

„Piątka” to zlepek wielu stylów do których przyzwyczaił nas na przestrzeni lat Robert Chojnacki. Znajdziemy zarówno popowe ballady („Wszystkie chwile”, „Układ gwiazd”, „Wiatr nad wrzosowiskiem”), rytmy dance idealnie nadające się na taneczne parkiety („Corpodrama” i „Ulice twojego imienia”), a najmniej w całości jest kompozycji z przysłowiowym pazurem, nieco bardziej rockowych. Do tych ostatnich można w sumie zaliczyć jedynie „Muza ze snu”, gdzie zarówno gitary, perkusja, jak i nieco ostrzejszy,  zachrypnięty głos wokalisty tworzą całkiem miłą dla ucha kompozycję.

Tekstowo album porusza różnorodne tematyki. W utworze „Corpodrama” opisywane jest życie i ogromna monotonność osób pracujących w wielkich korporacjach. Piotr Nowak wyśpiewuje, że „W korporacji dzień bywa zawsze taki sam, stresem rządzi stres, na chorobę nie masz szans”. Trudno się z tym nie zgodzić.  Swoją drogą jak było można usłyszeć niegdyś w wywiadzie, żona Roberta Chojnackiego jest pracownikiem właśnie korporacji, więc być może stąd pojawił się pomysł na tekst? Duża część „Piątki” porusza tematykę miłości. I tak w „Wszystkie chwile” usłyszeć możemy ”To jest miłość, to ciała są dwa, inne dreszcze”, a w innym utworze („Letnia noc”) - „Pozwól mi w myślach dotknąć Twojej dłoni, chciałbym móc to wyszeptać Tobie, uwielbiam zapach Twój”.

Album „Piątka” nie wybija nowych dróg w polskiej muzyce ale jest to niewątpliwie ciekawe wydawnictwo dla fanów łagodnych brzmień. Jednak trzeba też stwierdzić, że przesłuchując album drugi raz, dosyć ciężko dotrwać do ostatniej piosenki, jest po prostu nieco monotonnie, aż nadto melancholijnie. Zdecydowanie przydałoby się choćby kilka ostrzejszych akcentów w stylu zaprezentowanym w „Muza ze snu”.

Lista utworów
1. Last Train
2. Corpodrama
3. Śpiewam swoje
4. Ulice twojego imienia
5. Dom pośród burz
6. Wszystkie chwile
7. Aretha
8. Układ gwiazd
9. Wiatr nad wrzosowiskiem
10. Muza ze snu
11. Kochankowie w nas
12. Letnia noc
13. Piątka

Komentarze: