Nasza recenzja

Prophet

Na pierwszym, debiutanckim albumie Brigit Störm nie znajdziemy gwałtownych porywów nieprzewidywalności, znajdziemy za to bardzo spójną, wysmakowaną historię. Najnowszy projekt artystki to gatunkowa wariacja, którą trudno jednoznacznie sklasyfikować – utrzymana jest bowiem w brzmieniach alternatywnych z elementami indie, synth – popu, czy ambientu. Mimo rozpiętości gatunkowej, utwory prezentują pewną określoną wrażliwość, utrzymując album w sensualnej, tajemniczej konwencji. „To liryczna opowieść o młodości, przemijającym czasie i pozostaniu w zgodzie z samym sobą” – tak o projekcie możemy przeczytać na oficjalnej stronie artystki.  Jednak „Prophet” to nie tylko zbiór 11 utworów, lecz także trzy realizacje wizualne, będące swoistym uzupełnieniem płyty.

Płycie towarzyszy specyficzny klimat, słyszalny już od samego początku. Pierwszym utworem, będącym jednocześnie nazwą albumu jest właśnie „Prophet” - minimalistyczna, delikatna kompozycja, będąca introdukcją i zapowiedzią nastrojowej, dalszej części albumu. „Breathing Space (intro)” to utwór enigmatyczny, pozbawiony słów, w którym dominuje nieco szybsze tempo oraz wyraźnie zarysowana warstwa muzyczna. „Spiritual torture”, czyli mój zdecydowany faworyt -  rozpoczyna się od nietypowych dźwięków, a w połączeniu z  powolną perkusją i chórkiem w tle tworzy wspaniałą, rytmiczno - klimatyczną kompozycję. „Gruzy” to chwila oddechu od anglojęzycznego materiału, a także po prostu miłe zaskoczenie. Zarówno ten, jak i pozostałe utwory stanowią przykłady tekstów wysoce zmetaforyzowanych i z pewnością nie są kolejnymi, nużącymi piosenkami o niczym. Potęgowanie rozwiązań kompozycyjnych w postaci chórków, usytuowanych gdzieś w tle (tak jak w „Prophet”), czy ambientowych melodii (w „Spiritual Torture”) tworzą klimat płyty, jednak czynnikiem podstawowym, warunkującym tak pozytywny odbiór jest dla mnie cudowna głębia wokalu Brigit, konstruującego kompozycje w sposób świadomy i dojrzały.

Spójność historii, wyczucie i minimalizm kompozycyjny – to cechy wyróżniające debiutancki projekt Brigit Störm. Subtelne granie łączy się tutaj z wrażliwością, ujętą w zmetaforyzowaną obserwację rzeczywistości. Co w tym albumie znamienne, to umiejętność patrzenia szerszym spojrzeniem na świat oraz podejście do tworzenia na swój własny sposób. Szczególnie podobają mi się (udane!) próby połączenia kompozycji z krótkimi realizacjami filmowymi, tworzonymi od początku do końca samodzielnie. Polecam wszystkim tym, którzy z wielkim zapałem lubią odkrywać młodych, dobrze zapowiadających się artystów spod znaku alternatywy, bo Brigit Störm z pewnością do nich należy!

Ocena: 6!

Spis utworów:
1. Prophet
2. Breathing Space (intro)
3. Fluidity
4. Violent Lovers
5. Get Well
6. Spiritual Torture
7. New Saints
8. Sign
9. No Healer
10. Gruzy
11. Violent Lovers – Strings edit

Komentarze: