Nasza recenzja

UpBeat

Dziś pierwszy dzień lata..., a więc najpiękniejszego, najweselszego i najbardziej leniwego okresu w życiu każdego z nas:) Oczywiście, czymże byłoby owe lato bez przyjemnej, radosnej i przebojowej muzyki, która nie tylko porwie do tańca, ale także da nam potężny zastrzyk dobrej energii na cały rok...:) Oczywiście, można wybrać tutaj liczne składanki największych letnich hitów, albumy popularnych zagranicznych artystów spod znaku muzyki dance..., ale można także i pokusić się o nieco więcej dobrego smaku, gustu, ambicji..., i sięgnąć chociażby po najnowszą płytę formacji Holly Blue - "UpBeat" , na której to znajdziemy 13 niezwykle przebojowych i pogodnych kompozycji, które uczynią ten letni czas niezwykle przyjemnym i radosnym:)

Formacja Holly Blue, to muzyczne trio założone w 2011 roku przez Sonię Kopeć, jej brata Krystiana oraz Emila Blanta - artystę znanego ze współpracy z takimi zespołami jak The Marians i Gutierez. Ta pochodząca z Mysłowic formacja, od początku swojego istnienia tworzy muzykę z pogranicza szeroko rozumianego "inteligentnego popu", nie zamykając się przy tym przed wszelkimi możliwymi eksperymentami i mariażami gatunkowymi. Charakterystyczny, niezwykle wyrazisty, ale przy tym i zmysłowo - subtelny głos Pani Sonii, oraz elektroniczne bity w zaskakujących aranżach i stylizacji, to znaki rozpoznawcze tego zespołu. Rok 2012 to czas premiery debiutanckiego albumu pt. "First Flight", który spotkał się ciepłym przyjęciem zarówno słuchaczy, jak i krytyków. Liczne koncerty,, udział w Sopot Trendy Festiwal, oraz występy z takimi artystami jak  Myslovitz, Ania Dąbrowska, Fisz/Emade, czy też wspólna trasa koncertowa z belgijską gwiazdą muzyki pop - Selah Sue, ugruntowały wysoką pozycję mysłowickiej formacji na polskiej scenie muzyki popularnej, której to kolejnym potwierdzeniem będzie z pewnoscią ich najnowszy, drugi już album.

Płyta "UpBeat" stanowi z pewnością kolejny, odważny krok w karierze trójki artystów, a to przez ten oto fakt, iż album ten bardzo różni się od debiutanckiego krążka. Tamta płyta była niezwykle melancholijną, metafizyczną, gitarową podróżą przez świat muzycznych emocji, natomiast ten krążek stanowi zupełne przeciwieństwo tamtych klimatów. To elektroniczna, żywiołowa, niezwykle pozytywna muzyka taneczna, oparta na mocnych bitach, syntezatorowych sztuczkach i rytmicznych basach, ale także i niespodziankach w postaci m.in. żywych gitar oraz sekcji smyczkowych, zaś dopełnieniem tej muzyki jest wspominany już wokal Sonii Kopeć - enigmatyczny, zmysłowy, nad wyraz pogodny:) Wśród zawartych tu utworów, znajdziemy 12 premierowych kompozycji, oraz jeden cover - "Primitive", z repertuaru wielkiej Roisin Murphy. Nad całością projektu czuwał Emil Blant, materiał zmiksował i zmasterował Marcin Szwajcer, zaś jednym z producentów płyty był sam Eddie Stevens, mający na swym koncie współprace z takimi gwiazdami jak chociażby Moloko, czy też Zero 7.

Po przesłuchaniu tej płyty mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że to gotowy materiał eksportowy na szeroko rozumiany Zachód. Zarówno pod względem muzycznym, tekstowym, jak i jakościowym tego krążka, który to brzmi po prostu świetnie. Dodatkowo fakt, iż teksty tych kompozycji są po angielsku, stawia zespół Holly Blue w bardzo dobrej pozycji startowej, ku temu by zaistnieć za granicami naszego kraju. Te blisko 50 minut muzycznej przygody z tym krążkiem, przyniosło mi świetną zabawę, pokaźną dawkę energetycznego ruchu, który od biedy można nazwać tańcem w moim wykonaniu (naprawdę trudno usiedzieć na miejscu podczas słuchania tej muzyki), jak i również chwile większej nostalgii, którą także można tu odnaleźć w kilku spokojniejszych kawałkach. I oczywiście nie sposób nie wyrazić uznania dla Pani Sonii, która ma nie tylko wielki talent, ale także i rzadki dar przekazywania emocji za pomocą wokalu, w który to się po prostu wierzy...

Trzynaście kompozycji, utrzymanych mniej więcej w zbliżonym klimacie, choć jest i kilka wyjątków. Zacznę zatem może od tych perełek, które najbardziej mnie tutaj zaskoczyły. Z pewnością jednym z takich utworów jest "Theory of Relativity", w moimi mniemaniu najlepszy kawałek na całej płycie, łączący w sobie energię, żywiołowość, lekkość.., z pewną tajemniczością, zmysłowością i emocjonalnością, której dopełnieniem są m.in. fortepianowe dźwięki... Kolejną propozycją, która zasługuje na szczególne wyróżnienie, jest utwór pt. "Primitive" (cover przeboju Roisin Murphy), czyli bardzo spokojna, senna, metafizyczna ballada, w otoczeniu lekkich i cichych elektronicznych bitów... Utwór "One second", zaskakuje natomiast wspaniałym, by nie rzec mistrzowskim, aranżem, który nie tylko intryguje, ale także porywa do świata magicznej muzyki na tych kilka minut, które wydają się jednak nie kończyć... Piękna, monumentalna i bardzo intrygująca jest również kompozycja pt. "Particles" - ballada z pięknym fortepianowym aranżem, ukazująca w pełni ogromną skalę talentu wokalnego Pani Sonii. Naturalnie znajdziemy tu również cały szereg przebojowych, mocnych, klubowych kompozycji, z "Antidote", "Irresistible", czy też "Maybe" na czele, które to mają wielkie szanse na to, by królować na parkietach dobrych, polskich klubów muzycznych.

Najnowszy album formacji Holly Blue, jest bardzo dobry, by nie rzec - świetny. To płyta, która daje nam muzykę pop w najlepszym, najnowocześniejszym i przy tym bardzo ambitnym, wydaniu, Doskonałe połączenie żywiołowej muzyki elektronicznej, z subtelnością i zmysłowością balladowych kompozycji, które to świadczy o wielkiej klasie i talencie tych artystów. Słuchanie tego albumu przynosi i radość, i dobrą zabawę, ale także i niezwykłe ukojenie wraz z uspokojeniem, które nie często idzie w parze z dwoma poprzednimi emocjami. Jak widać, artyści ci mają pomysł, apetyt i chęć na odkrywanie nowych muzycznych ścieżek na swojej drodze, co wróżby bardzo dobrze na ich przyszłość. I jeszcze taka drobna uwaga,,,, że oto jesteśmy chyba świadkami narodzin (w przenośni, rzecz jasna) jednego z najbardziej interesujących projektów muzycznych w naszym kraju na przestrzeni ostatnich lat..., którego to gwarantem sukcesu jest w głównej mierze osoba niezwykle utalentowanej Sonii Kopeć... Cóż można zatem więcej powiedzieć, aniżeli ogłosić wszem i wobec, że album "UpBeat", to pozycja obowiązkowa na lato 2016!

Spis utworów:

1. Antidote
2. Temptation
3. Loosen up
4. Theory of Relativity
5. Digital Love
6. Irresistible
7. Maybe
8. Primitive
9. Debt
10. One Second
11. Inspiration
12. Particles
13. Loosen up (Eddie Stevens Edit)

Komentarze: