Choć początkowo wielu słuchaczy patrzyło na Ghosta z lekkim przymrużeniem oka, słysząc o tym zespole przede wszystkim ze względu na kolejne sceniczne inkarnacje jego lidera, o tyle z czasem zaczęto zwracać baczniejszą uwagę na to, jak świetną muzyką się z nami dzieli. Na przestrzeni lat ta szwedzka formacja wyrobiła sobie znakomitą reputację dzięki temu unikatowemu połączeniu teatralności i prowokacyjności z chwytliwymi melodiami i hipnotyzującym brzmieniem, dorabiając się pozycji jednego z najważniejszych zespołów na współczesnej rockowej scenie.
Z każdą kolejną płytą reputacja Ghosta szła w górę, osiągając szczyt wraz z wydanym w ubiegłym roku, znakomitym piątym studyjnym krążkiem „Impera”. Nic więc dziwnego, że gdy zapowiedziane zostało nowe wydawnictwo Szwedów w postaci EP-ki „Phantomime”, oczekiwania były bardzo wysokie. I trzeba przyznać, że zostały spełnione – mimo faktu, że na tym mini-albumie znalazły się wyłącznie covery.
Nie jest to oczywiście pierwszy raz, gdy Ghost bierze się za utwory innych wykonawców – w przeszłości na krążkach tej formacji znaleźć można było piosenki oryginalnie wykonywane przez takich artystów, jak choćby The Beatles, ABBA, Depeche Mode, Pet Shop Boys czy Leonard Cohen. I choć często wydawały się one pochodzić z zupełnie niepasujących do estetyki Ghosta muzycznych uniwersów, lider formacji, Tobias Forge, bez trudu nadawał im własnego sznytu, często nie dokonując tak naprawdę żadnych istotnych ingerencji w stosunku do oryginału. Także i tym razem wybrał pięć piosenek, które pasują do wizerunku jego zespołu – jednocześnie łącząc ich muzyczne DNA z własnym. Wśród artystów, których utwory postanowił Forge umieścić na „Phantomime”, znaleźli się Television, Genesis, The Stranglers, Iron Maiden oraz Tina Turner. Wydawnictwo stanowi prawdziwy hołd dla tych legendarnych artystów, zachwycający słuchaczy swoją kreatywnością i wyrafinowaniem.
EP-kę otwiera kawałek „See No Evil”, pierwotnie wykonywana przez Television. Wersja Ghosta utrzymana jest w klimacie podobnym do oryginału, ale gitary są tu absolutnie znakomite, ze szczególnym uwzględnieniem świetnych solówek. Następna piosenka to „Jesus Knows Me” z repertuaru Genesis. Oryginał to jeden z tych super chwytliwych klasyków Phila Collinsa i spółki, które wszyscy znają – Ghostowi udało się jednak odświeżyć go niemal pod każdym względem, sprawiając, że brzmi naprawdę nowatorsko, niczym retro-metalowy hymn z najwyższej półki. Zachowując jego przebojowość, w tle udało się dorzucić naprawdę ciężkie, masywne riffy – brzmi to po prostu potężnie!
Trzecie miejsce w trackliście zajmuje post-punkowy numer „Hanging Around” z repertuaru The Stranglers. Wersja Ghosta natychmiast przykuwa uwagę mocnym klawiszowym wstępem, który brzmi zupełnie tak, jakby był pisany zgodnie z wytycznymi z poradnika autorstwa legendarnego Jona Lorda z Deep Purple. Oprócz tego Forge i spółka dołożyli również cięższą produkcję i trochę chórków, a także wpletli w solówkę kilka subtelnych nawiązań do riffów Kirka Hammetta z kawałka „Fade To Black” Metalliki – czuć, że chłopaki musieli mieć niezłą zabawę podczas nagrywania tej piosenki!
Jeśli tak, to jeszcze więcej przyjemności musiał im sprawić następny utwór, „Phantom Of The Opera”. Trzeba przyznać, że Tobias zagrał trochę va banque, sięgając akurat po ten utwór heavymetalowych bogów z Iron Maiden – to po prostu tak unikatowa, złożona kompozycja, że jeśli chcesz ją odtworzyć, musisz dać z siebie jakieś 200% swojego typowego wysiłku i jeszcze modlić się do wszelakich bóstw, by wszystko złożyło się w spójną całość. Na szczęście, Forge nie przekombinował i nie oddalił się w swej interpretacji zbytnio od oryginału, wychodząc z założenia, że w tak doskonałym utworze nie ma wiele do dodania. Typowe dla Ghosta chóry uzupełniają główne linie wokalne i wprowadzają nowe harmonie. Z drugiej strony Forge śpiewa znacznie bardziej melodyjnie niż Paul Di'Anno i to chyba największa (o dziwo, na plus!) zmiana w stosunku do pierwotnej wersji kawałka. Z kolei niesamowicie wibrujący bas w godny sposób oddaje hołd temu opus magnum Steve’a Harrisa. Jest zacnie!
Wzbudzić zaskoczenie może fakt, że „Phantomime” został wydany na kilka dni przed śmiercią legendarnej Tiny Turner i cover jej wielkiego filmowego hitu „We Don't Need Another Hero”. To naprawdę niezwykłe zrządzenie losu, które nadaje tej EP-ce szczególne, niemal mistyczne znaczenie. Swoją interpretacją utworu nie tylko składają hołd jednemu z najwspanialszych głosów w historii muzyki, ale także dają imponujący przykład wszechstronności i ponadczasowej aktualności muzyki „Babci rocka”. To mocne przypomnienie, że dziedzictwo i wpływ na muzyczny świat Tiny i całego jej pokolenia są nadal żywe i szanowane przez kolejne generacje znakomitych artystów – takich, jak Ghost.
„Phantomime” to imponujące dzieło, które podkreśla wszechstronność i kreatywność Tobiasa Forge’a i jego bandy Bezimiennych Ghouli. Zespół po raz kolejny udowadnia swoją zdolność czerpania z utworów innych artystów i nadawania im własnego, charakterystycznego charakteru. Dzięki swojej mrocznej i tajemniczej, a jednocześnie na wskroś zabawnej estetyce połączonej z chwytliwymi melodiami i potężnymi aranżacjami, tworzą zniewalającą atmosferę, która nie pozwala słuchaczowi nawet przez chwilę uciec myślami gdzie indziej. Ta EP-ka jest po prostu kolejnym doskonałym fragmentem muzycznego DNA Ghosta, udowadniającym, że słusznie należy on do najbardziej nowatorskich i fascynujących zespołów rockowych naszych czasów.
Ghost – „Phantomime”
Premiera: 19 maja 2023
Wydawca: Loma Vista Recordings/Universal Music
Tracklista:
1. See No Evil
2. Jesus He Knows Me
3. Hanging Around
4. Phantom Of The Opera
5. We Don’t Need Another Hero