Sylwia Przybysz w wieku niespełna czternastu lat zaczęła stawiać pierwsze kroki w muzycznym świecie. Wszystko rozpoczęło się od publikowania na swoim kanale na YouTube wykonywanych przez Sylwię coverów znanych utworów. Młoda wokalistka szybko zdobyła duże grono fanów, a jej działalność została zauważona przez wytwórnię My Music. Efektem nawiązanej współpracy był debiutancki album studyjny „Plan” wydany w 2015 roku. Zarówno debiut, jak i kolejne wydawnictwa nie zdobyły uznania wśród krytyków muzycznych, jednak krążki i kolejne single uzyskiwały bardzo przyzwoitą sprzedaż, tworząc z Sylwii Przybysz nową idolkę dużego grona polskich nastolatek.
W dzisiejszej recenzji skupimy się na wydanym 1 marca ubiegłego roku albumie „Czas”. Czy wokalistka dojrzała już do tego by nagrać ambitniejszy krążek niż miało to miejsce w poprzednich latach? Postęp jest widoczny, chociaż niezwykle trudno powiedzieć zbyt dużo pozytywnych słów o „Czasie”.
Sylwia Przybysz przygotowała aż piętnaście utworów opowiadających o różnorodnych emocjach jakie towarzyszyły wokalistce w trakcie ich tworzenia. Usłyszymy o nieszczęśliwej miłości („Poukładać wszystko chcę już bez Ciebie, Koniec zmartwień, nie ma nas”), odwzajemnionych uczuciach („Coraz więcej chce tych wspólnych chwil na zawsze”), wszechobecnym strachu wobec przyszłości („Pomimo strachu że znów nie uda się, chcę dalej iść, Choć po upadku prawie nie mam sił”), ale i optymistycznym spojrzeniu na otaczającą rzeczywistość („Dziś twarda jak stal, Gotowa do zmian, Gdy trzeba”). Teskty chociaż różnorodne i opisujące wiele problemów z jakimi spotykają się młodzi ludzie, zostały napisane w tak banalny i przewidywalny sposób, że po kilku utworach najzwyczajniej na świecie zaczyna nam się nudzić i mamy ochotę zmienić płytę w odtwarzaczu. Równie przewidywalnie i nużąco wygląda kwestia związana z podkładem muzycznym – w szczególności powtarzalne bity w których twórca nie popisał się kreatywnością i wszechstronnością. Zdecydowanie lepiej brzmią utwory, gdzie dodatkowo usłyszmy większą ilość dźwięków gitarowych, czy klawiszowych („Sposób”, „Łapmy Czas”, „Pomimo”) – jednak to za mało jak na piętnaście kompozycji, które zostały umieszczone na krążku.
Faktem jest, że jeśli Sylwia Przybysz chce przetrwać na polskiej scenie muzycznej musi się zastanowić nad jakością swoich wydawnictw. A przykładem tego, że można nagrywać popowe lecz ambitne albumy są obecne od kilku ładnych lat na polskiej scenie muzycznej, Sarsa, czy Natalia Nykiel.
Lista utworów:
1. Pomimo
2. Zobacz moją siłę
3. Moment
4. Czas
5. Bezpowrotnie
6. Koniec granic
7. Kilka chwil
8. Na pamięć
9. Sposób
10. Łapmy Czas (feat. Olga Przybysz)
11. Gravity (feat. Bars And Melody)
12. Keep On Trying (feat. Johnny Orlando)
13. Grawitacja
14. Próbuj dalej
15. Z Tobą być