Nasza recenzja

Tralala

MATEUSZ POSPIESZALSKI - człowiek legenda polskiej sceny muzycznej, wybitny kompozytor, instrumentalista grający na saksofonie, fletach, klarnecie basowym, instrumentach klawiszowych i akordeonie, a do tego wokalista śpiewający techniką alikwotową..., oferuje nam oto kolejną wyjątkową odsłonę swojej twórczości, tym razem w ramach projektu Mateusz Pospieszalski Quintet, który to wydał właśnie album pt. "Tralala". Album oferujący sobą 11 barwnych i wielce wysmakowanych kompozycji spod znaku alternatywnego jazzu, folku i rocka.

Za kompozycyjną stronę tego albumu odpowiada sam Mateusz Pospieszalski, który stworzył muzyką do każdej z zawartych tu propozycji. Teksty zaś oddał on w ręce wielkich, wybitnych i najlepszych w Polsce tekściarzy, z Adamem Nowakiem, Wojciechem Waglewskim, Bartłomiejem Kudasikiem i Jackiem Jerzym Bieleńskim na czele, jak i również sam napisał słowa do dwóch utworów na tej płycie. Co do finalnego wykonania całości materiału, to oczywiście stał się on udziałem samego Mateusza, jego syna Marka, chrześnicy Barbary i dwóch reprezentantów spoza rodziny Pospieszalskich - Maksymiliana Muchy i Moritza Baumgartnera. Wspólnymi siłami stworzyli oni niezwykle żywiołową, bardzo różnorodną, ale też i spójną w swym brzmieniu i przekazie emocjonalnym całość, czyli kolejną świetną odsłonę muzycznej natury Mateusza Pospieszalskiego.

Co można powiedzieć przede wszystkim o tej płycie? Otóż z pewnością to, iż jest dopracowana pod każdym i najdrobniejszym kątem, począwszy od świetnych aranżów, poprzez mistrzowskie i perfekcyjne wykonanie warsztatowe, a na ogromnej żywiołowości i radości tworzenia, którą to słychać w tej muzyce, skończywszy. Przede wszystkim jest ludowo i folkowo, w drugiej mierze jazzowo, a dopiero na końcu od czasu do czasu, bardziej rockowo. I to wydaje się właściwym posunięciem tych artystów, którzy wydobywają tym samym z każdego z tych utworów magię dźwięków i słów, jaka została w nim zwarta. Instrumentalnie dominują tu znakomite  instrumenty dęte, perkusja i zjawiskowe smyczki, wokalnie zaś intrygujące głosy Mateusza i wielce utalentowanej Barbary Pospieszalskiej.

Owych 11 utworów tworzy tu intrygującą, inteligentną, choć też chyba i dość hermetyczną całość, którą można polubić i się nią zachwycić, lub po prostu uznać za zbyt wymagającą dla naszej percepcji rozumienia i postrzegania muzyki. Z pewnością jest to bowiem płyta głównie dla miłośników solowych dokonań Mateusza Pospieszalskiego, nie zaś dla fanów twórczości opartej na jego współpracy chociażby w ramach Voo Voo.

  I tak oto moim skromnym zdaniem na największe wyróżnienie zasługują tu następujące kompozycje:

"Polubmy się", będąca bardzo zmysłową, klimatyczną, spokojną i zarazem przepełnioną wielkimi emocjami jazzową balladą o miłości, w której to pełnię swoich wokalnych możliwości pokazuje tu Pani Barbara. Kolejną wartą docenienia propozycją jest tytułowy utwór na tym albumie - "Tralala", będący instrumentalną, ciekawie zaaranżowaną na instrumenty dęte, na wskroś folkową impresją. Równie barwnie prezentuje się tu także kompozycja pt. "To co ma się w końcu stać", czyli pokaźna porcja dobrego, jazzowego grania z pazurem, okraszona intrygującym wokalem Mateusza Pospieszalskiego, choć w mej ocenie to mądry i poruszający tekst autorstwa Adama Nowaka jest tutaj najważniejszy. Świetnie brzmi tu także kolejna spokojna, emocjonalna i wielce klimatyczna ballada pt. "Tango na nice", raz jeszcze należąca w mej ocenie bezsprzecznie do głosu Pani Barbary, choć muzyczna i bardzo eteryczna otoczka dźwięków, także wywiera tu na nas wielkie wrażenie... Kolejna intrygująca kompozycja stricte instrumentalna, to utwór pt. "W deszczu", będący raz jeszcze popisem doskonałego, jazzowego rzemiosła muzyków tworzących ten album. I na koniec warto wyróżnić tu również wieńczący ten album świetny utwór pt. "Ciche cztery czwarte" - czyli piękne i mądre słowa, ciekawy wokal Mateusza, ognista końcówka pod kątem brzmieniowym!

Album  "Tralala" to bez wątpienia kolejna intrygująca, ambitna i udana odsłona twórczości Mateusza Pospieszalskiego, ukazująca tego artystę z jak najlepszej i chyba także nieco zaskakującej strony. Zaskakującej przede wszystkim tym, jak wielkie drzemią w nim pokłady folkowej nuty i tychże klimatów, tak odmiennych od jazzowo-rockowej twarzy Pana Mateusza. Tym samym płyta ta stanowi bardzo wykwintne, wysmakowane i luksusowe danie muzyczne, które to docenią przede wszystkim miłości dobrej i wymagającej muzycznej kuchni. Doskonały warsztat, pomysłowe aranżacje oraz świetna kooperacja dźwięków i słów, dająca bardzo emocjonalną i energiczną porcję doskonałej muzyki. Polecam!

Lista utworów:

1. To my - Słowa: Jacek Jerzy Bieleński, muz: Mateusz Pospieszalski
2. Polubmy się - słowa: Wojciech Waglewski,  muz: Mateusz Pospieszalski
3. Tralala -muz: Mateusz Pospieszalski
4. Jerycho - słowa: Bartłomiej Kudasik, muz: Mateusz Pospieszalski
5. Panie - muz. Mateusz Pospieszalski
6. To co ma się w końcu stać - słowa; Adam Nowak, muz: Mateusz Pospieszalski
7. Tango na nice - słowa Bartłomiej Kudasik, muz: Mateusz Pospieszalski
8. W deszczu - muz: Mateusz Pospieszalski
9. Patrz - słowa: Wojciech Waglewski, muz : Mateusz Pospieszalski
10. 4H - słowa: Mateusz Pospieszalski, muz: Mateusz Pospieszalski
11. Ciche cztery czwarte - słowa Mateusz Pospieszalski, Muz: Mateusz Pospieszalski

Komentarze: