Inteligentne teksty, ciekawa muzyka, bardzo charakterystyczny i zaprzeczający wszelkim współczesnym modom wokal, a do tego niepowtarzalny klimat i charakter miejskiej ulicy gdzieś z najbardziej ciemnej, niebezpiecznej i starej dzielnicy wielkiego miasta - oto kwintesencja twórczości zespołu Sławomir Grzymek i Pijani, którego to najnowsza płyta miała właśnie swoją premierę. Album ten nosi tytuł "Piosenki (Nie) Popularne" i oferuje 13 intrygujących, emocjonalnych, poetycko-ironicznych kompozycji, które to stanowią na naszej polskiej scenie muzycznej coś naprawdę wielce zaskakującego...
Sławek Grzymek (wokalista i gitarzysta, a poza zespołem także aktor, poeta, kompozytor muzyki filmowej, realizator dźwięku), Marek Garbacki (gitarzysta), Dawida Klimkowski (gitarzysta basowy) i Karol Nabożny (perkusista) to ludzie w kwiecie wieku średniego, mający za sobą bogate doświadczenia życiowe i artystyczne, nie skupiający się na sławie, popularności, wpasowaniu we współczesny nurt muzyczny. Możny by rzec - artyści wyjątkowi... I po prawdzie tak też jest, gdyż oto mamy tu grupę dobrych kumpli, którzy pewnego razu postanowili po prostu zacząć wspólnie grać, tworzyć charakterne piosenki i dzielić się ze słuchaczami na koncertach swoimi obserwacjami życia, bo te wypełniają ich twórczość. Nie ma tu taniego blichtru, komercyjnej sztuczności, przebojowej nijakości, jest za to rockowa dusza, przepełniona miejskim folklorem rzeczywistość i gorzka ironia na temat życia, którą to tak celnie uchwyca tu każdy z tekstów...
"Piosenki (Nie) Popularne" to bardzo skromne aranżacje, minimalistyczny udział instrumentów i melorecytatorski wokal Sławomira Grzymka, który może budzić ciekawość, albo zniechęcenie. Przy tej drugiej opcji trudno będzie polubić, zrozumieć i poczuć te płytę w takim stopniu, na jaki ona zasługuje. Jeśli jednak już zaakceptujemy, a być może nawet i polubimy głos i styl śpiewania Sławka, to nasza przygoda z tym album może okazać się jedną z najciekawszych i najbardziej intrygujących, w naszym życiu. Co by nie powiedzieć, muzyka ta ma bowiem w sobie coś ze starego filmu, z dobrej powieści kryminalnej, czy też z miejskiej gawędy gdzieś nad kuflem piwa w starej knajpie, co ma w sobie niepowtarzalny klimat, koloryt, sentyment za tym, co minione... Świat, o którym śpiewa tu Sławomir Grzymek, to bowiem świat starej gangsterki, podejrzanych lokali, biednych dzielnic i ludzi, którzy tam żyli... To drobni gangsterzy, damy lekkich obyczajów, cwani kombinatorzy i pogrążający się w alkoholowym nałogu pechowcy, którym w życiu nie wyszło... Ich historie to opowieści Grzymka, który każdemu z nich poświęca tych oto kilka minut narracji, by w otoczeniu subtelnych dźwięków muzyki, podzielić się z nami poetycką gawędą o ich losie...
Wśród zawartych tu utworów znajdziemy zarówno klimatyczne ballady, bardziej energiczne kawałki do tańca w zadymionym lokalu, jak i również kilka naprawdę poruszających i wzruszających utworów o trudnym i nie do końca sprawiedliwym życiu... Każdy z tych kawałków ma w sobie coś intrygującego, wyjątkowego, przykuwającego naszą uwagę na dłużej, niż tylko czas jego wybrzmiewania. I tak z pewnością warto wyróżnić tu genialny, niezwykle klimatyczny i chyba też najbardziej przebojowy utwór z całej płyty - "Mieniąca się czerwień", którego to wpadający w ucho chóralny refren wciąż błądzi po mojej głowie... Nie mniejsze wrażenie wywarł na mnie kawałek pt. "Na pańskiej", oparty na bardzo dobrym aranżu, świetnym brzmieniu i niezwykle gorzkim tekście, odnoszącym się do tego, co w życiu jest najważniejsze... Ciekawie prezentuje się tu także kompozycja pt. "Golem zawodowiec", czyli gorzka, smutna, ale i przy tym bardzo dobrze zagrana piosenka o pewnym chuliganie i nieuchronnej zmianie warty... W świetny, rockowy i bardzo gitarowy klimat wprowadza nas z kolei utwór pt. "Wacek szklarz", który to ma w sobie tę nienazywalną nutkę łobuzerstwa, ostrego pazura, młodzieńczej butności, która mimo dość smutnego i przygnębiającego tekstu, powoduje wzrost naszego testosteronu o 100% - świetny i doskonale zagrany kawałek! Mocną rzeczą jest kawałek pt. "Bez przenośni", będący smutną, refleksyjną i poruszającą balladą o tym, by nie odkładać niczego na przyszłość, lecz korzystać z małych i dobrych rzeczy tu i teraz, póki żyjemy... Nie mniej refleksyjny charakter ma również kończący całą płytę utwór "Jak mam zacząć" - pieść o przemijaniu, odchodzeniu, umieraniu...
Nowy album formacji Sławomira Grzymka, oferuje nam sobą kwintesencję miejskiego folkloru muzycznego w najlepszym, najinteligentniejszym i przede wszystkim niezwykle szczerym wydaniu. Nie ma w tej chwili innego polskiego artysty, który by lepiej oddawał klimat, charakter i bogactwo tego muzycznego nurtu, niestety nieco niesłusznie zapomnianego przez dzisiejszą scenę. A o tym, że to naprawdę ciekawa, intrygująca i prawdziwa muzyka, świadczy dobitnie właśnie ta płyta. Płyta, której słuchanie budzi w nas naprawdę silne emocje, począwszy od uśmiechu, zadowolenia i radości, a na smutku, żalu i melancholii, skończywszy. Jest to zasługą świetnych tekstów, bardzo wysmakowanej muzyki i przede wszystkim tego zachrypniętego, niskiego, niepowtarzalnie charakterystycznego wokalu Sławomira Grzymka, przypominającego żywcem głos i twórczość ulicznego grajka sprzed lat, któremu do szczęścia potrzeba jedynie garści monet, słonecznego nieba nad głową i kilku słuchaczy zgromadzonych wokół niego... Jeśli zatem mamy tylko ochotę stać się uczestnikiem tego występu, sięgnijmy bez wahania po album "Piosenki (Nie) Popularne"...
Lista utworów:
1. Mieniąca się czerwień
2. Miejskie zaułki
3. Na Pańskiej
4. Presja czasu
5. Piosenka kazka ważniaka
6. Golem zawodowiec
7. Taki kiedyś szyba był
8. Wacek Szklarz
9. Szmery bajery play
10. Roman bieruń
11. Bez przenośni
12. Anita se la vi
13. Jak mam zacząć