Nasza recenzja

A Pentatonix Christmas

Choć istnieją na rynku muzycznym od niespełna pięciu lat, zostali już obsypani wieloma nagrodami m.in. dwukrotnie zdobywając Grammy Award, a także YouTube Music Awards. Początkowo Pentatonix złożony był z trzech muzyków, natomiast wraz z pojawieniem się pomysłu o występie w popularnym amerykańskim programie Sing – Off, konieczne stało się dołączenie do swoich szeregów jeszcze dwóch umuzykalnionych osób. Jak się następnie okazało projekt okazał się ogromnym sukcesem. Scott Hoying, Kirstie Maldonado, Mitch Grassi, Avi Kaplan, Kevin Olusola zwyciężyli w wspomnianym poprzednio programie telewizyjnym, jednocześnie totalnie zmieniając swoje życie, rozpoczynając od przerwania studiów, a kończąc na przeprowadzce do Los Angeles.

W czerwcu 2012 roku Pentatonix wydali swój pierwszy mini album, a wraz z każdym kolejnym wydawnictwem zwiększali swoją rozpoznawalność i uznanie w muzycznym świecie. Na początku grudnia bieżącego roku – nie boję się użyć tego stwierdzenia – najbardziej popularna na świeci grupa a capella przypomniała o sobie, wydając kolejny w swoim dorobku album świąteczny pt. ”A Pentatonix Christmas” (wcześniej muzycy stworzyli krążek „That's Christmas to Me” i jego kontynuację – edycję deluxe).

W erze kiedy to popularne stało się wydawanie przez znane zespoły, piosenkarki czy piosenkarzy albumów bożonarodzeniowych, niezwykle trudno wyróżnić się na tle ogromnej masy kolęd, które już od połowy listopada dobiegają do nas z każdej strony. W takim przypadku kluczem do sukcesu jest stworzenie czegoś oryginalnego, czegoś co w znacznym stopniu odróżni wykonawcę od stu tysięcy innych wersji tej samej piosenki. Niewątpliwie członkowie Pentatonix opanowali tą sztukę do perfekcji. Nie wszystkim musi się podobać takie oddawanie emocji świątecznych, bez użycia popularnych dla tego okresu instrumentów jak np. flet – jednak nie mam wątpliwości, że nikt nie przejdzie obojętnie obok interpretacji utworów w wykonaniu a capella.

Wokaliści tym razem przygotowali dla nas zarówno amerykańskie standardy świąteczne, w charakterystycznej dla siebie interpretacji (np. „White Christmas”, „God Rest Ye Merry Gentlemen” czy „Merry Christmas, Happy Holidays”), jak i premierowe utwory („The Christmas Sing-Along”, „Good To Be Bad”). Cieszyć może w szczególności to drugie, ponieważ zespół do tej pory specjalizował się w wykonywaniu licznych coverów, a w sytuacji gdy chce się być traktowanym poważnie, konieczne staje się ukazywanie światu także swoich autorskich utworów.
Niemiłą niespodzianką jest moim zdaniem umieszczenie na krążku „Hallelujah” genialnego Leonarda Cohen’a. Po pierwsze ze względu na samą tematykę piosenki, która de facto nie ma nic wspólnego z świętami bożonarodzeniowymi, a po drugie ogromną komercją, która nie do końca ukazuje dojrzałość Pentatonix. A może właśnie taki był zamiar? Przecież nie od dziś wiadomo, że nawet jeden tak komercyjnie wykonany utwór, wręcz zbliżający się do nazwania go kiczem, może pociągnąć za sobą sprzedaż całego albumu.

Pierwsze spływające z świata informacje dotyczące sprzedaży płyt, nie pozostawiają żadnych złudzeń co do tego, że „A Pentatonix Christmas” jest jednym z najchętniej kupowanych albumów świątecznych. Takich faktów negować nie można. Nie można również zaprzeczać jakoby utwory zawarte na najnowszym krążku nie były przygotowane w oryginalny, odróżniający sposób. Osobiście jednak zdecydowanie brakuje mi w wszystkich piosenkach tak ważnych dla tego typu wykonań… emocji, tajemniczości, radości czy poczucia, że za kilka dni nadejdzie wielki moment spędzania miłych chwil z rodzinami.

Lista utworów
1. O Come, All Ye Faithful   
2. God Rest Ye Merry Gentlemen   
3. White Christmas   
4. I'll Be Home For Christmas   
5. Up On The Housetop   
6. The Christmas Sing-Along   
7. Coventry Carol   
8. Hallelujah   
9. Coldest Winter   
10. Good To Be Bad   
11. Merry Christmas, Happy Holidays

Komentarze: