W kwietniu szwedzki zespół Smash Into Pieces podzielił się swoim ósmym studyjnym albumem, „Ghost Code”, a już w listopadzie ponownie zawita do Polski, by promować zawarty na nim materiał. To właśnie te wątki sprawiły, że niedawno zdzwoniliśmy się z gitarzystą tej grupy, Perem Bergquistem. Zapraszamy do zapoznania się z zapisem tej rozmowy!
Rozmowę przeprowadził Matt Sakson.
MATT: Smash Into Pieces to zespół trudny do zdefiniowania, w swojej twórczości łączycie wiele stylów. Jak przedstawiłbyś zespół ludziom, którzy nie mieli z nim jeszcze styczności?
PER: Podstawą naszej działalności jest bycie zespołem rockowym, ale z drugiej strony dużo eksperymentujemy z elementami kinematografii, elektroniki, gier, sztucznej inteligencji, mediów społecznościowych. Po prostu łączymy wszystko, co wydaje nam się interesujące i tak właśnie powstaje brzmienie Smash Into Pieces!
MATT: Bardzo oryginalne brzmienie! Czy mógłbyś opowiedzieć teraz trochę o historii zespołu i wyjaśnić, jak na nią wpłynął zespół Nickelback?
PER: Nie jestem pewien, czy Nickelback miało jakikolwiek wpływ na powstanie zespołu! [śmiech] Ale tak, to była długa droga. Zaczęliśmy jakieś 15, 16 lat temu. Wtedy faktycznie inspirowaliśmy się zespołami jak Alter Bridge, Nickelback, takim bardziej tradycyjnym, amerykańskim, rockowym graniem. A gdy do zespołu dołączył Apocalypse DJ, zaczęliśmy brzmieć trochę jak połączenie zespołu rockowego z muzyką elektroniczną. Lubimy eksperymentować, dlatego każdy album jest inny. Po prostu coś cię inspiruje i za tym podążasz. Nie jesteśmy jak AC/DC, żeby wszyscy wiedzieli, czego się po nas spodziewać. Świetnie się tym bawimy. Do tego nasz wokalista, Chris Adam jest wszechstronnie uzdolniony – może growlować, śpiewać falsetem, czy śpiewać w grunge’owym stylu Nickelback czy Linkin Park. Fajnie jest mieć takie możliwości. W ten sposób cały czas odkrywamy coś nowego, po prostu podążamy za piosenką i patrzymy, gdzie nas zaprowadzi.
MATT: Byłem bardzo zaskoczony, gdy zapoznawałem się z waszą twórczością, że te wszystkie wokale to Chris – większość zespołu korzysta z dwóch czy trzech wokalistów, by osiągnąć pożądany efekt wokalny, a tutaj za wszystko odpowiada on. W każdym razie, zapytałem o Nickelback w odniesieniu do jednej z piosenek na waszym poprzednim albumie, gdzie wspominacie o tym zespole. Możesz to wyjaśnić?
PER: To też odniesienie do albumu „Dark Horse”. Kiedy wyszedł, byliśmy nim zachwyceni. Ten dźwięk… wydaje mi się, że to producent Mutt Lange miał tu coś do powiedzenia. To był dla nas totalny odlot, ten dźwięk, brzmienie perkusji, te werble! Niby taki oldschool w tylu Def Leppard, ale jednak nowoczesny. Do tego świetne kompozycje, wszystko było super, zupełnie nie rozumiem tego hejtu na Nickelback. Myśleliśmy wtedy: „Te chłopaki robią kawał dobrej roboty, a wylewa się na nich tyle nienawiści!”. Chcieliśmy chyba w ten sposób okazać nasze wsparcie zespołowi – uważamy, że są świetni.
MATT: Mam podobnie, zupełnie nie rozumiem tej uniwersalnej nienawiści w kierunku Nickelback.
PER: Są świetnymi muzykami, piszą dobre piosenki. Więc pewnie chodzi o ich sukces. Może ludzie są zwyczajnie zazdrośni.
MATT: Być może! Wspomniałeś już o tym punkcie zwrotnym w historii zespołu, gdy dołączył do was tajemniczy perkusista o pseudonimie The Apocalypse DJ. Jak określiłbyś jego wpływ na zespół?
PER: Wydaje mi się, że dzięki niemu staliśmy się zespołem hybrydowym, bo używa też elektronicznej perkusji na żywo. Więc możemy grać klasycznie, rockowo, z tradycyjnymi bębnami, albo z elektronicznymi. To otwiera mnóstwo możliwości. Także jego wizerunek sprawił, że jesteśmy postrzegani jako zespół cyfrowy, gamingowy. Bez niego raczej nie stworzylibyśmy Arcadii, całego świata, z którego pochodzi i całej tej filmowej otoczki. Współpraca z nim to wielka przygoda.
MATT: Z pewnością! Czy na co dzień jest równie tajemniczy, co na scenie? Czy kiedykolwiek odkryje swoje prawdziwe oblicze przed fanami?
PER: Nie jestem pewien! Dla niego ważniejsze jest, żeby był postrzegany przez pryzmat swojej muzyki, a nie Instagrama. Moim zdaniem to całkiem fajne, pozwala, by jego muzyka mówiła za niego, nie jest taki „O, spójrzcie na mnie, jaki jestem fajny!”. Ale kto wie, może w tej historii będzie nagły zwrot akcji!
MATT: Zobaczymy, co czas przyniesie. W ciągu ostatnich dwóch lat dwa razy wzięliście udział w Melodifestivalen, szwedzkich preselekcjach do Eurowizji. Dwa razy zdobyliście trzecie miejsce. Jaki wpływ na wasz zespół miał ten sukces? Czy staliście się bardziej rozpoznawalni w swoim kraju?
PER: Tak, w Szwecji to duża sprawa. W przypadku reszty świata – jest praktycznie tak samo. W Szwecji mamy swoich typowo rockowych fanów, ale na koncerty przychodzą teraz też rodzice z dziećmi. Więc jak gramy gdzieś teraz koncert, staramy się tego samego dnia zaaranżować coś dla dzieciaków – i to się wyprzedaje. Pomyśleliśmy sobie „Wow, to chyba coś, w co warto zainwestować!”. Dlatego teraz gramy dużo koncertów dla różnych grup wiekowych. Do tej pory graliśmy tylko w barach i klubach 18+. A teraz gramy w miejscach otwartych dla wszystkich, żeby wszyscy mogli nas zobaczyć. Na nasze koncerty nigdy nie przychodziło tyle ludzi, co teraz. Dlatego też przez ostatnie dwa lata zagraliśmy tyle koncertów – z dzieciakami nigdy nie wiesz, kiedy im się coś znudzi, więc korzystamy, póki jeszcze jesteśmy dla nich interesujący. Kto wie, za rok może znajdą sobie coś nowego. Więc jak długo jest ogień, tak długo w niego idziemy!
MATT: No pewnie! Czy w takim razie pójdziecie za ciosem, bo do trzech razy sztuka i wystąpicie na Melodifestivalen za rok?
PER: Nie, nie wybieramy się w przyszłym roku. Ale nie wykluczamy, że może za parę lat wrócimy. Ale mamy nieco do czynienia w innym aspekcie z Melo, więc zobaczymy jak to wyjdzie. Na pewno bardzo sobie cenimy to doświadczenie. Fascynujący jest wpływ mainstreamowych mediów, bo te dwie piosenki, gdybyśmy wydali je sami – nikt by się nimi nie zainteresował w radiu, na przykład. A tylko dlatego, że braliśmy udział w Melo, piosenki stały się hitami. Więc ciekawe jest tak trochę poflirtować z ogólnoszwedzkimi mediami.
MATT: Co takiego jest w Szwecji, że jest domem dla tylu niesamowitych wykonawców? Niektórzy mówią, że trudniej wygrać Melodifestivalen, niż Eurowizję!
PER: To taka tradycja. To najchętniej oglądany program w telewizji, naprawdę duża rzecz w Szwecji. Wiesz, w Szwecji mamy też edukację muzyczną, która jest ogólnodostępna. Jeśli chcesz tworzyć muzykę czy grać w zespole, państwo udostępnia ci salę prób, całą bazę by zacząć przygodę z muzyką. Mamy też dużo lekcji muzyki w szkole. Jest u nas kultura pisania piosenek. Melodifestivalen jest taką wisienką na torcie – konkurencja jest tam bardzo duża. Szwecja ma też specjalny system głosowania, gdzie wyboru dokonuje międzynarodowe jury. Zwycięzca ma zwykle bardzo duże szanse zająć wysokie miejsce w konkursie Eurowizji.
MATT: Wróćmy jednak do Smash Into Pieces. W kwietniu wydaliście swój ósmy studyjny album, „Ghost Code”. Czy możemy go traktować jako kontynuację koncepcji z poprzednich dwóch albumów, rozpoczynając od „Arcadii” z 2020 roku?
PER: Wyjaśnię to na przykładzie: gdyby to był serial, pierwsze dwa sezony to były takie pełne, zamknięte sezony, a ten trzeci to tak pół sezonu. Jest jakaś historia, ale tak na 10-11 odcinków. Taki przerywnik pomiędzy. W tym sezonie, kod gry Arcadia wycieka do rzeczywistości. Im bardziej wycieka, tym potężniejszy jest duch. Najpierw opanowuje ciało dziewczynki i nawiązuje kontakt z Apokiem i zaczynają razem pracować, by stworzyć coś nowego. Wtedy Apoc zauważa, że to co budują do złudzenia przypomina Arcadię i widzi wszystko po raz kolejny, tak jak działo się w Arcadii. Historia kończy się tym, że duch z gry całkowicie przenika do realnego świata dzięki Apocowi, bo gdy zaczął wydostawać się z Arcadii, w systemie pojawiły się błędy, przez które duchy zaczęły uciekać do świata rzeczywistego. A dalej to zobaczymy!
MATT: Czuć pasję w tym, co mówisz. Od razu słychać, że dużo serca włożyliście w stworzenie tego uniwersum.
PER: To dla mnie, dla nas, bardzo interesujące, zawsze było, bo „Arcadię” stworzyliśmy w czasie pandemii i to wywołało w nas uczucie jakbyśmy byli outsiderami zamkniętymi w swojej własnej strefie. Przy tym albumie naszą inspiracją były postępy ze sztuczną inteligencją, ChatemGPT i wszystkim, co zmienia obraz naszego świata – od tego nie ma już ucieczki. Pozostaje czekać i obserwować, dokąd to wszystko zmierza, któregoś dnia człowiek będzie głupszy od każdego komputera. I co będzie wtedy, gdy wszystko będzie dużo bardziej rozwinięte od nas? To interesująca koncepcja, którą żonglujemy.
MATT: Na pewno! Trzy miesiące po premierze albumu osłuchałeś się już na pewno z wszystkimi piosenkami – która jest twoją ulubioną?
PER: Wow! Zawsze trudno jest wybierać między swoimi dziećmi. Ale najczęściej ciągnie mnie do piosenek, które nie są oczywistymi hitami. Na ogół lubię piosenki z drugim dnem albo takie, które mają to coś, co zostaje z nami na dłużej. Zabierają ciebie w podróż. Największe przeboje są najczęściej jak fast food. Mają od razu wryć ci się w mózg, jak wirus. Jakbym miał wybierać coś teraz, pewnie byłoby to „Out Of Here”. To fajny kawałek. Może „Flow”, bo naprawdę mocno trafia. To świetny utwór do grania na żywo. Więc na dziś wybieram te dwie piosenki – „Flow” i „Out Of Here”.
MATT: Świetny wybór! Oczywiście, po paru miesiącach grania tych utworów na żywo wszystko może się zmienić. Ale to naprawdę świetny album i każda piosenka byłaby słusznym wyborem. Dla mnie to „Afterglow” – mógłbyś opowiedzieć o historii powstania tego kawałka?
PER: Tak, to kawałek o patrzeniu w przeszłość i poczuciu, że moglibyśmy coś zrobić inaczej. To takie myśli Apoca o tym, że mogliśmy to wszystko przewidzieć i jak wszystko znowu zmienia się w taki Armageddon, coś w rodzaju apokalipsy. Obwinia siebie za to i uważa, że mógł postąpić inaczej. „Afterglow” to koniec pewnego okresu, krótkiego okresu, w którym widzi, że duch odzyskał pełnię swoich sił. A dla mnie to była bardzo interesująca podróż, bo mocno skupiłem się na miksie i produkcji. W sumie zmiksowałem i wyprodukowałem cały album. To ciekawe słuchać teraz na przykład „Six Feet Under”, bo to był pierwszy utwór, który zmiksowałem. I jak zaprowadziło mnie to do „Afterglow” poprzez wszystkie niuanse, których nauczyłem się po drodze. Poświęciłem na to wiele godzin. I brzmi to fantastycznie.
MATT: Zawsze podobają mi się albumy, w których naprawdę da się usłyszeć wszystkie instrumenty, każdy element piosenki. Tak jak tutaj, to świetny album!
PER: Dziękuję.
MATT: Zajrzałem w rozpiskę waszej trasy koncertowej i muszę przyznać, że czeka was pracowite lato i jesień. Wygląda na to, że uwielbiacie grać na żywo. Co daje ci największą moc, gdy jesteś na scenie?
PER: Chyba reakcje publiczności i rozmawianie z ludźmi po koncercie, słuchanie jak przysposobili sobie nasze piosenki i jak stały się częścią ich własnej historii. Jak utwory odnoszą się do ich własnych przeżyć. To naprawdę fajne. Zawsze pisałem tylko dla siebie i robiłem wszystko dokładnie jak chciałem. Ale ciekawe jest, gdy ludzie słuchając tych samych piosenek mają różne przemyślenia i łączą je ze swoimi osobistymi przeżyciami. No i super jest widzieć reakcje ludzi, gdy słyszą konkretną piosenkę na żywo. Oczywiście, na pewno każdy tak mówi, ale tak jest – te krótkie chwile, które spędzasz na scenie, wynagradzają trudy bycia w trasie: godziny spędzone w podróży, notoryczne niewyspanie oraz tęsknotę za domem i rodziną. Nie jest łatwo być w trasie, ale te krótkie momenty na scenie są super.
MATT: Wprawdzie nie jestem muzykiem, tylko fotografem koncertowym, ale wiem, o czym mówisz! Wraz z zespołem idziecie w ślady innych szwedzkich kapel, jak Nestor i Sabaton i urządzacie festiwal w swoim rodzinnym Örebro w tym roku. Co was do tego skłoniło?
PER: W tym roku graliśmy dużo własnych koncertów. Graliśmy w różnych halach koncertowych w całej Szwecji. Przez to czujemy się teraz bardziej pewni siebie, że wow, coś nam wychodzi. Wiemy też, że mamy silną grupę fanów i dlatego czemu by nie zrobić czegoś specjalnego w naszym mieście? Poczuliśmy się na tyle pewnie, że postanowiliśmy coś takiego zorganizować i zobaczymy jak to będzie. To tak na początek. To nie tak, że ryzykujemy własnym życiem. Zaczynamy od kilku zespołów, chcemy miło spędzić czas i zobaczymy. Może za rok to powtórzymy, tylko tym razem na większą skalę.
MATT: Po zakończeniu tego festiwalu macie w planach jeszcze kilka koncertów w Skandynawii, a w listopadzie zawitacie do Polski, by zagrać w Warszawie. Czego możemy się spodziewać?
PER: Teraz pora to wszystko domknąć. Po zakończeniu letniej części trasy planujemy wrócić i pochylić się na nowo nad konceptem naszych show. Chcemy też zacząć pracę nad pewnym specjalnym projektem, gdzie będziemy korzystali z okularów VR i innych elementów. Zbieramy to wszystko razem i mamy nadzieję, że koncerty na jesiennej trasie będą jeszcze ciekawsze. Dlatego przekonacie się dopiero, jak przyjdziecie na koncert.
MATT: Zrobię co mogę, żeby się zjawić! Byliście już w Polsce cztery razy, więc masz pewnie jakieś wspomnienia związane z naszym krajem. Możesz podzielić się swoim ulubionym?
PER: Muszę przyznać, że jak byliśmy u was ostatnim razem, to byliśmy zaskoczeni wsparciem i tym, że sesja autografów ciągnęła się w nieskończoność. Rozmawialiśmy z tyloma ludźmi, tyle osób stało w kolejce, byliśmy tym naprawdę poruszeni. Wygląda na to, że w Polsce kochacie rocka, dlatego nie możemy się doczekać, aż was ponownie odwiedzimy.
MATT: Tak, w Polsce kochamy dobrą, rockową muzykę i czekamy na was z niecierpliwością! Nasza rozmowa zbliża się do końca, chciałbyś podzielić się kilkoma słowami prosto z serca do wszystkich, którzy czytają ten wywiad?
PER: Cóż, mimo że zajmuję się tym od 15 lat, nigdy chyba nie czerpałem z tego takiej radości, jak teraz. Jest coraz lepiej. A dzięki temu, że zyskaliśmy na popularności, stać nas na to, by inwestować w jeszcze lepsze koncerty, poświęcać więcej czasu i energii na produkt końcowy. Jestem podekscytowany nowymi utworami i nadchodzącą trasą. Dlatego jak przyjedziemy do Polski, zrobimy wszystko, by zaprezentować wam coś wyjątkowego.
MATT: Czekamy z niecierpliwością!
***
In April, the Swedish band Smash Into Pieces shared their eighth studio album, “Ghost Code”, and in November they'll be back in Poland to promote the material on it. Not so long ago we chatted about it with the band's guitarist, Per Bergquist. Enjoy!
The interview was conducted by Matt Sakson.
MATT: Smash Into Pieces is a band that is quite difficult to classify, as you show elements of different genres in your music. How would you introduce the band to people who are yet to hear your songs?
PER: Well, I guess the foundation would be that it's a rock band, I guess, but we do like to experiment a lot with cinematic elements, electronic elements, elements from gaming and from artificial intelligence, like social media. Yeah, we kind of throw everything in there that we think is interesting. And the outcome is some kind of Smash Into Pieces sound, I guess!
MATT: Yes, it's very unique, I would say! So how did the history of the band begin and how is it connected to Nickelback?
PER: Well, I'm not sure if Nickelback has anything to do with us starting the band! [laughter] But yeah, for us it's been a long journey. We started like, 15, 16 years ago. And I guess back then it was a lot of influence, like Alter Bridge, Nickelback, bands like that, you know, more traditional American rock, I would say. And then, when the Apocalypse DJ joined the band, we started to sound more like a hybrid of rock and some kind of electronic sounding act. I mean, we like to experiment, and I guess no album is exactly the same. You know, you're kind of drawn to something at that moment, and then you follow it. It's not like we're AC/DC, and everybody knows exactly how it will sound like. So it's really fun. And also our singer Chris Adam is really versatile, so you can tell him to growl or to do like a very sweet falsetto or to do like the grungy, you know, Nickelback, Linkin Park vocals. And it's really fun just to do it. I guess it's a way for us to keep it fresh – just to see where the song takes us, you know?
MATT: I was really surprised when I started digging into your works that all these vocals are actually Chris's because most of the band use 2 or 3 different singers if they want to do, like, melodic voice and the growling voice and it's all Chris in your case. Anyway, I also asked about Nickelback, because in one of the songs from the previous album, you have this reference to Nickelback. So could you explain this?
PER: Well, it's also a reference to the “Dark Horse” album. When it was released, it just blew our minds. The sounds and I guess it was Mutt Lange, the old producer, who had something to do with it. And we were just blown away how it sounded like, you know, the drums and the snare! It's a bit like Def Leppard – old school, but sounded so modern. And the songwriting was great and everything, so we couldn't really understand how much hate Nickelback got. You know, we thought, like, “these guys are really killing it, but they're getting so much hate!”. So I guess it was just one way to kind of show them that or show anybody that we dig Nickelback and we think they're great.
MATT: Yeah, I share that feeling, I really don't understand why they are so hated around the world!
PER: I mean, they're great musicians and they write good songs. So I guess it's their success, probably. That kind of makes people jealous, maybe.
MATT: Maybe! Well, you've already mentioned this important moment in the band's development, which came in 2015 with the joining of this mysterious drummer known as The Apocalypse DJ. So how would you describe his influence on the band?
PER: Well, I guess he took it to be much more of a hybrid thing when he joined because he's also using the digital drums live. So you can really have fun with having a typical rock sound, or you can have an electronic kind of drum kit. It's just all possibilities with that. And also his look and his image and everything kind of made us, I guess, become more like a digital or hybrid or gaming world band. And I guess without him joining the band, we wouldn't have created Arcadia, the whole world, which he comes from, and the whole cinematic thing. So it's been a very interesting journey to hang out with him.
MATT: Sure, definitely! Is he as secretive behind the scenes as he is in the public? Will he ever reveal his true identity to the fans?
PER: I'm not sure! But I guess for him it's more important to let the music and what it does speak rather than being an influencer on Instagram. You know, it's kind of nice, I guess that he lets his work speak for him – not like, “look at me, I'm the cool person!”. But you never know, maybe there's a big twist coming!
MATT: Let's see what the future brings, then! In the recent two years, you have competed twice in the Melodifestivalen, the Swedish prelude to Eurovision. In both cases, you ended up with bronze medals. How did this success influence you as a band? Have you become more recognizable in your own country?
PER: Yeah, I would say in Sweden it's a really big difference. In the rest of the world, it's pretty much the same. You know, in Sweden now we have like our typical rock audience, and we also have the kids with their parents coming to shows. So if we had a show somewhere, then on the same day we were trying to do like a kids show and that was fully booked. So we realized, “wow, there seems to be something here that we need to explore”! So now we do a lot of all ages shows. Before that we only used to play in 18+ bars or clubs. But now we do the all-ages venues in Sweden, so everybody can come. And we have never had this big audiences, as we do right now. So we had so many shows these two years because we know that you never know how long the kids will think that this is really cool. You know, maybe next year there's something else that they're going for. So as long as the fire is there, we just keep going!
MATT: Obviously! So are you planning to try to prove that three times is a charm and win the Melodifestivalen next year?
PER: No, we won't participate next year. But we haven't closed the door for coming back maybe in a couple of years or so. But we do have some interesting kind of sidekick stuff going on for Melo, so we'll see if that happens, we'll see. But for sure we think that it's been a great journey for us. And it's interesting to see the power of the media, because these two songs, if we would just have released them as new singles, the radio wouldn't care, you know? But it's only because we participated in Melo with the songs that it blew up and became huge. So it's interesting to play the game with the big national media and stuff like that.
MATT: So what is so special in Sweden that there are so many amazing acts hailing from there? Some people even claim that it's harder to win the Melodifestivalen than later win the Eurovision!
PER: Yeah, I guess it's a tradition. It's been like the most viewed TV show, a really big thing in Sweden. And also, you know, in Sweden we have this music school, which it's really easy to get. If you want to play in a band or try out music, the state kind of lets you have your own place where you can rehearse, and it's a really good structure, I guess, to start writing music and try that stuff out. And also in school we have a lot of music lessons. So I guess there's like a big culture of writing music. And this is why the Melodifestivalen is like the cream on top of the big cake. There's so many contenders that want to come to the competition. And also Sweden has a special voting system where they let an international jury decide. I guess the one that's actually the winner has a pretty good shot to at least have a good placement in the Eurovision.
MATT: Let's change the topics and get back to Smash Into Pieces! Just in April you released your eighth studio album called “Ghost Code”. Just to clarify, shall we treat this as the proper third instalment to this series of concept albums, which started out back in 2020 with “Arcadia”?
PER: I would say that if this was a TV show, this is like if the two first seasons, they were kind of full blown seasons, and this one feels more like a half. There is the storyline, but it's not like a full of like ten, 11 episodes. It's been more like a short in between. I would say in this season, it's kind of that the arcade game, which is “Arcadia”, it's been starting to leak. You know, there's code leaking out into the real world. And the more it leaks, the more powerful this ghost character gets. So first he turns up, like, in the body of this girl and makes contact with Apoc, and they kind of start working together to create something. And then Apoc realizes what they're actually building. And it's like a repeat of what happened in Arcadia. And he sees everything happening again the same way he noticed it in Arcadia. And I guess it ends with the ghosts fully entering the real world thanks to Apoc, because when he kind of got out of Arcadia, that's when the machine started glitching, so ghosts could eventually escape as well into the real world. So now we'll see!
MATT: I must admit I just love the way you talk about this album! There's obviously so much passion put into creating this universe!
PER: It's really interesting, to me or to us, it's always been, because when we made “Arcadia”, it was during the covid pandemic, and it was a lot about feeling like you're an outsider or you're locked up in your own area. And with this album, I guess we were inspired a lot by what's going on with our artificial intelligence, with Chat GTP and everything changing the world, and there's no stopping it now. Just see where it takes us and whenever it takes, like, I mean, soon humans will be so much dumber than every computer. And what will eventually happen when everything is so much more advanced than we are? So it's an interesting thought to play with.
MATT: Definitely! It’s been three months since the release of the album, so you must have become familiar with these songs already. Which one is your favorite?
PER: Wow! It's always hard to choose between your babies. But usually I fall for something not like the biggest hits. I usually like something that is a bit more, you know, art or that has something special that maybe lasts longer. It takes you on a journey. Usually the biggest song is more like fast food. You know, it's supposed to be instantly like a virus in your head. So yeah, if I would choose something right now, maybe it would be “Out Of Here”. I think that's a cool one. Maybe “Flow” because that's a real hard hitter. It's a really good live song. So I'm going to go with these two songs. Yeah, “Flow” and “Out Of Here”. For today.
MATT: Fantastic choice! Obviously, I suppose that in a month or two, after so many shows that are coming, your choice might be different. But this album is really great and I guess that every song would be a good choice. As of now, my favorite is “Afterglow”. Can you tell me the story behind this song?
PER: Yeah, I guess it's about, you know, looking back and having that feeling you're not really sure if you could have done something differently. I guess it's Apoc's thoughts about how we kind of should have seen this coming and how now it's turning into this Armageddon thing again, like some kind of apocalyptic thing. I guess he blames himself a bit and thinks that he could have done differently. “Afterglow” is kind of the end of the season, this very short season when he sees ghosts as being in full force again, you know. And then for me, it's been a really interesting journey because I really dove into mixing and production. So I've pretty much mixed and mastered this album. And it's interesting for me to hear, like “Six Feet Under” that was pretty much the first song I mixed. And then the journey to “Afterglow” and the small things I've learned on the way. I really put some hours into it. And it sounds really fantastic.
MATT: You know, I always adore the albums in which you can actually hear all the instruments, all the elements in the songs. And this is one of them. So it's a really good one!
PER: Thank you.
MATT: I checked out the list of your upcoming concerts, and I must say that you have a busy summer and autumn ahead of you. Thus, I guess you love to perform live. What is the biggest thrill that comes with being on stage for you?
PER: Now, I guess it's seeing the audience's reactions and talking to people after the show and hearing their version of songs and how they made it their own in like, what I was going through this thing right now and I'm listening to this song because it makes me feel that way. And it's really cool. I've always been writing music for myself and doing it exactly how I want it to be. But it's so interesting that we put it out there and people are making it their own and it means something different to them. And yeah, I think that's really nice just seeing that energy and the way people feel when they hear a certain song. So I guess, you know, of course everyone will say that, but it's that small period of time when you're actually on stage makes everything worth it, all the hardships of being on the road, like the travels and the three hours of sleep and missing your home and your families. It's tough being on the road, but it's really nice that short period of time when you're up on stage.
MATT: Definitely! You know, I'm not a musician, just a photographer, but I understand the general feeling you're talking about! So you guys are following in the footsteps of several other Swedish bands, for example Nestor and Sabaton, and will host your own festival in your hometown of Örebro this year. What prompted you to take this step?
PER: Well, this year we've been doing a lot of our own shows. Throughout Sweden, we have booked, like, concert halls ourselves and had these concerts. And we kind of feel confident that, wow, it's actually working. And we know that we have a good fan base and therefore, why not do something special in our hometown, you know? So I guess we felt confident enough to do something like that, and we'll see how it goes. I guess it's a small start. You know, it's not like we were putting our lives on the edge here. It's like, let's start out small with a couple of bands and some good times and we'll see. Maybe next year we'll do it again and do something bigger.
MATT: Well, after this festival, you are planning to play some more shows throughout Scandinavia, and then in November you will come to Poland to play in Warsaw. What can we expect to see there?
PER: Now it's time to finish it up. After this summer, we're kind of going back and changing, like doing a new concept for the live show. And also we'll start working on a special thing where we'll have lots of these virtual reality goggles and stuff like that. So we're putting it all together, but we hope to make a real cool concept for this autumn tour. So I guess you'll find out when we come there.
MATT: Yeah, I'll definitely do my best to attend that show! So you've been to Poland four times already and you must have collected a lot of memories from here. Could you share your favorite memory from Poland with us?
PER: I would say that the last run we did, we were really overwhelmed by the support and how the signing sessions in Poland went like forever. You know, there were so many people that we talked to and they waited in line and we were really blown away by the support. I guess Poland is a really good rock country, so we're really looking forward to returning.
MATT: Yeah, we people of Poland love good rock, and we are looking forward to hosting you again! Well, this interview comes to an inevitable end. Do you have any words from your own heart you would like to share with the people who will read this interview?
PER: I guess even though I've been doing this for 15 years, I've never had more fun than I have right now. So it's just getting better and better. And thanks to us being a bit bigger, we have more resources to make even greater shows and put more time and effort into our product. I'm just super stoked to write some new, great songs, have a really good tour. So when we come to Poland, we'll make sure that we get to give you something special.
MATT: Can't wait for that!
Tłumaczenie wersji PL oraz korekta wersji EN: Natasza Sakson