Nasza recenzja

Zgłowy

Od dobrych kilku lat Krzysztof Zalewski ma swój absolutnie najlepszy czas, znaczony kolejny świetnymi płytami, wielkimi przebojami i koncertowymi trasami, które już przeszły do historii. I nic nie wskazuje na to, by miało się to zakończyć..., gdy oto do rąk słuchaczy trafiła właśnie kolejna znakomita płyta tego artysty - album pt. „Zgłowy”, który już dziś plasuje się we wszelkich rankingach najlepszych polskich płyt 2024 roku. Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.

To rockowa jazda, którą znaczą brzmienia żywych instrumentów, charakterne teksty, mocne melodie i nagranie całości na tzw. „setkę”, co pięknie słychać w surowości i nieidealności każdej z zawartych tu dziesięciu kompozycji. Jazda rockowa, ale też i potrafiąca zaskoczyć, gdy do gitarowych riffów i perkusyjnej mocy dołącza czasami całkiem udany hip hop w wydaniu samego Krzysztofa, za chwilę punkowa nuta w starym dobrym stylu, czy też balladowa melancholijność, której po tym artyście mogliśmy się spodziewać, ale być może nie aż w tak wyrazistym wydaniu. I tak to właśnie jest z tą muzyką - ciekawie, charakternie, zaskakująco.

Śpiewa nam Krzysztof jak zawsze na 100 %, nie oszczędzając swojego głosu w mocnych i wykrzyczanych numerach, jak i czarując łagodnością w balladowych kawałkach. I nie sposób nie powiedzieć, że wokalnie artysta ten rozwinął się naprawdę znakomicie, co po prostu słychać w każdym z utworów. Tekstowo jest też bardzo dobrze, gdy z jednej strony mamy zaangażowane społecznie, mocne teksty obrazujące naszą codzienność i obawy względem tego, co nadejdzie..., zaś z drugiej ciekawe historie o miłości, o rodzinie, o docenianiu tego co było - dobre i złe. To ciekawe, polskie, bardzo inteligentne teksty.

Przyjrzymy się zatem najlepszym numerom na tej płycie, którymi dla mnie są:

Otwierający album, rockowo-hip hopowy, dobrze nam już znany i naprawdę zaskakujący swoją postacią - tytułowy utwór "ZGŁOWY"; kolejno gitarowa, piękna w tekście, jakże poruszająca ballada o miłości pt. "KOCHAJ"; dalej równie intrygujący, ubrany w ciekawe dźwięki gitar i szczyptę elektroniki, znakomicie wykonany kawałek o tytule "EDITH PIAF"; następnie rockowo-punkowa, charakterna w brzmieniu i wokalu Krzysztofa, opatrzona bardzo ciekawym tekstem kompozycja pt. "ROBOTY"; czy też choćby klimatyczny, niespieszny, ale też i mający w sobie coś pięknie niepokojącego, świetny numer "UCIEKAJ".

Bardzo wielkie wrażenie wywarł tu na mnie również przebojowy, fajnie zaaranżowany, świetnie wykonany i opatrzony pięknym gitarowym solo - znakomity utwór "O DESZCZU"; kolejno poruszający, jakże mądry w warstwie tekstowej i pozostający na długo w pamięci numer o tytule "MAMO"; dalej klimatyczny, bardzo melodyjny, zaskakujący swoim finał - balladowy kawałek "SZTORMY I ULEWY"; jak i wreszcie wieńcząca całość płyty, gitarowa, krótka kompozycja pt. "DA CAPO AL FINE".

Ktokolwiek i cokolwiek powie o tej płycie, ten będzie miał rację. Bo z jednej strony jest to kontynuacja brzmień z poprzedniego albumu Krzysztofa Zalewskiego pt. „Zabawa”…, ale z drugiej też i sięganie po nowe muzyczne przestrzenie i zawsze ciekawe eksperymentowanie z gatunkami, o czym przekonuje nas już pierwsza z kompozycji. A już pełnię racji będą mieć ci z nas, którzy nazwą ten album pięknie niewspółczesnym w swej rockowej i surowej postaci.

Najlepsze jest zaś to, że każda opinia będzie nie tylko trafną, ale i w każdej mierze pozytywną dla tego albumu, który jest po prostu dobrym, ciekawym, wielowymiarowym i potrafiącym mile zaskoczyć. Jednakże po Krzysztofie Zalewskim mogliśmy się już tego spodziewać, wszakże jest to jeden z najciekawszych współczesnych artystów na nasze polskiej scenie, który traktuje muzykę nie jako swoja pracę i pomysł na życie, ale jako coś, bez czego nie mógłby istnieć. Mało jest już dziś takich ludzi, dlatego też tak bardzo ich lubimy i cenimy.

Album „Zgłowy” poznać trzeba. Polecam.

Lista utworów:

1. ZGŁOWY
2. Kochaj
3. Edith Piaf
4. Nastolatek
5. Roboty
6. Uciekaj
7. Deszczu
8. Nienasycenie
9. Mamo
10. Sztormy i ulewy
11.  Da Capo al Fine

Komentarze: