„ZENIT” - pod tym tytułem kryje się nowa, druga już studyjna płyta warszawskiej formacji Konstelacje, która to z jednej strony stanowi naturalną kontynuację ciepło przyjętej w 2022 roku płyty „Poza horyzont”, ale z drugiej też i oferuje sobą coś innego. Zapraszam was do poznania recenzji tego albumu, który z pewnością jest pozycją interesującą.
Marek Rypiński (wokal, gitara), Grzegorz Bińkowski (gitara), Dominik Mądrachowski (bas) i Jakub Wiśniewski (perkusja) - to właśnie ci muzycy stworzyli dwanaście klimatycznych, rockowych kompozycji, które składają się na niemniejszy album. I znajdziemy wśród nich kilka mocnych, ciężkich, nawiązujących do debiutanckiego krążka utworów, jak i też kilka nieco łagodniejszych, bardziej przystępnych i tym samym przebojowych kawałków.
Niezmienną pozostała zaś instrumentalna jakość tej muzyki, gdzie mamy ciekawe melodie, moc rytmu, piękne brzmienie gitarowych riffów i solówki, które zasługują na wielkie uznanie.
Za wokalną warstwę odpowiada tu oczywiście Marek Rypiński, który śpiewa bardzo dobrze swoim rockowym, obdarzonym ciekawą barwą, niezwykle emocjonalnym głosem, co też doskonale sprawdza się tyleż w tych bardziej przestrzennych partiach wokalu, co i wyrazistych refrenach. Śpiewa nam zaś on o codzienności życia każdego z nas, czyli chwilach szczęściach, nadziei i dobra..., ale też i zagubieni względem jutra, tęsknocie za tym, co już było, czy też choćby o oczekiwaniu na jakiś znak, który powinien przynieść zmianę na lepsze... Mnie osobiście bardzo cieszy to, że mamy tu do czynienia z polskimi tekstami, naprawdę dobrymi, polskimi tekstami.
Na albumie tym znalazło się 12 premierowych propozycji, spośród których największe wrażenie wywarły na mnie te oto tytuły:
Otwierający płytę, niezwykle klimatyczny, uderzający w nas rockową mocą niemalże od początku - charakterny numer pt. "FREYA"; kolejno równie ciężki w swej gitarowej i perkusyjnej postaci, ale zaskakujący obecnością hip hopowych partii w wydaniu rapera Korpala, bardzo fajnie brzmiący utwór o tytule "JEDEN DZIEN"; dalej energiczna, okraszona świetnymi perkusyjnymi partiami, znakomicie zaśpiewana kompozycja "W CZERŃ"; następnie pięknie rockowy, niezwykle przestrzenny na polu długich partii wokalu, zapadający w pamięci numer pt. "DROGA"; czy też choćby zaskakujący swoją aranżacyjną i brzmieniową postacią, niezwykle dynamiczny i tętniący rytmem - kawałek pt. "ECHO".
Warto wyróżnić tu także nieco spokojniejszy (jak na standardy tego bandu), opatrzony poruszającym tekstem, znów doskonale zaśpiewany utwór "ZNAK"; kolejno nabierający mocy z każdą chwilą rozbrzmiewania, zapadający w pamięci za sprawą tekstu i wykonania, ciekawy numer o tytule "PRZED ŚWITEM"; jak i wreszcie wieńczącą całą płytę, zdecydowanie najcięższą pod kątem brzmienia, mroczną w swej wymowie i opatrzoną w jakiejś mierze przewrotnym tytułem, kompozycję "KOŁYSANKA".
O najnowszej płycie formacji Konstelacje można powiedzieć to, że daje nam ona dwie rzeczy w cenie jednej. Otóż jest to z jednej strony znów ta sama, ciężka, mroczna, bardzo złożona rockowa muzyka, co z pewnością ucieszy fanów zespołu. Jednakże z drugiej strony jest to też i pewien powiew rockowej łagodności, który oczywiście nie oznacza sentymentalnych ballad z akustyczną gitarą w tle, ale nieco lżejsze spojrzenie na mocny rock. I to daje dużą szansę, że muzyka ta dotrze do szerszego grona odbiorców.
Wracając do samej muzyki albumu „Zenit”, to mamy tu bardzo dobre brzmienie, ciekawe aranże, wielkie emocje i jakość – tak na polu instrumentalnego warsztatu, jak i wokalu oraz polskich, opowiadających o czymś ważnym, tekstów. I jeśli mogę pokusić się o swoją opinię, to w mej ocenie wyznaczony tą płytą kierunek wydaje się być tym jak najbardziej właściwym dla tego zespołu. To dobry album – warty poznania.
Lista utworów:
1. Freya
2. Jak Sen
3. Jeden Dzień
4. Chwile
5. W Czerń
6. Droga
7. Letni
8. Echo
9. Znak
10. Trzyczwarte
11. Przed Świtem
12. Kołysanka