Apocalyptica to z pewnością jedna z najbardziej nieszablonowych, a jednocześnie ikonicznych grup metalowych XXI wieku. Od czasu wydanej w 1996 roku debiutanckiej płyty „Plays Metallica by Four Cellos”, pochodzący z Finlandii kwartet nieustannie udowadnia, że wiolonczele wcale nie muszą brzmieć mniej rockowo, niż gitary.
Pięć lat, jakie minęły od wydania ostatniego krążka „Shadowmaker”, panowie z Apocalyptiki spędzili głównie na intensywnym koncertowaniu w ramach ciągnącej się w nieskończoność trasy Plays Metallica By Four Cellos 20th Anniversary Tour. W końcu jednak nadszedł moment, w którym trzeba było na chwilę wysiąść z samolotu i posiedzieć w domu – niejako przy okazji zaglądając do studia. Zapewne będąc wciąż pod silnym wpływem dopiero co zakończonej trasy, fiński kwartet postanowił po raz pierwszy od bardzo dawna nie zapraszać do współpracy żadnych wokalistów – tym samym wracając do stricte instrumentalnych korzeni na swym dziewiątym studyjnym albumie „Cell-0”.
O ile na kilku ostatnich płytach Apocalyptiki smyczkowe popisy helsińskiej czwórki przerywane były numerami, w których na pierwszy plan wysuwali się zaproszeni goście (w tym takie tuzy, jak Till Lindemann z Rammsteina, Corey Taylor ze Slipknota, Brent Smith z Shinedown czy trochę już zapomniana Linda Sundblad z popularnego na przełomie wieków szwedzkiego zespołu Lambretta), o tyle na „Cell-0” są tylko oni – Eicca Toppinen, Perttu Kivilaakso i Paavo Lötjönen ze swymi majestatycznymi wiolonczelami oraz jedyny rodzynek w tym gronie, Mikko Sirén, który dzielnie sekunduje pozostałej trójce na perkusji.
Przyzwyczajonemu do intensywnej wokalizy przeciętnemu headbangerowi może się ten krążek zatem wydać zrazu lekko monotonny – przy pierwszym odsłuchaniu da się odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z jedną długą, 53-minutową kompozycją. Dopiero później, sięgając po „Cell-0” po raz drugi, trzeci i kolejne, słuchacz zaczyna odkrywać wszystkie detale. Po mrocznym i intensywnym utworze otwierającym, „Ashes of the Modern World”, przychodzi czas na niesamowity, blisko 10-minutowy numer tytułowy, w którym fiński kwartet zabiera nas w prawdziwą dźwiękową podróż ku krańcom muzycznego wszechświata, pełną poplątanych, prog-rockowych odnóg.
Po zakończeniu tej wyczerpującej wyprawy nasi przewodnicy pozwalają nam na moment wytchnienia we wzruszającym, spokojnym utworze „Rise”. Nie na długo jednak – już w kolejnym numerze „En Route To Mayhem” zabierają nas bowiem w ostrą jazdę bez trzymanki. Ten kawałek brzmi, jakby zrodzony z thrash metalu demon usiłował przejąć kontrolę nad tymi czterema sympatycznymi Finami – nie udaje mu się jednak zdusić w nich tej skłonności do złożonych, przeplatających się harmonii, z których słyną, w konsekwencji czego powstaje niezwykła, iście Wagnerowska symfonia.
Spośród pozostałych kompozycji najmocniej wyróżniają się dwie. Pierwsza, zatytułowana „Fire & Ice”, w której do trzech wiolonczel i perkusji dołączają flet i… syntezator, brzmi trochę jak spotkanie heavy metalu z filmowym soundtrackiem. Jestem przekonany, że znakomicie sprawdziłaby się w ścieżce dźwiękowej jakiejś kinowej czy telewizyjnej produkcji – ot, choćby z uwagi na swój tytuł do produkowanego właśnie „smoczego” prequela „Gry o tron” pasowałaby idealnie. Z kolei drugi z wybijających się numerów, „Catharsis”, jest pozbawioną słów opowieścią o uwalnianiu się od ciążącego na duszy zmartwienia – sięgającą głęboko do serca słuchacza i inspirującą go do docierania, zgodnie z tytułem zamykającego album utworu, daleko poza gwiazdy.
Przed premierą „Cell-0” Eicca Toppinen powiedział, że „nowe utwory mają tyle warstw i są tak złożone, że czasem ciężko dokładnie stwierdzić o czym są. […] słuchacz może doświadczać tych samych utworów na różne sposoby. To też jeden z powodów, dlaczego nie chcemy opowiadać o czym są nowe numery, zanim ludzie ich nie posłuchają”. Wypada mu tylko przyklasnąć, bo tą płytą Apocalyptica udowodniła ostatecznie, że nie potrzeba słów, by trafić do serca słuchacza. Co w Waszych sercach obudzi spotkanie z „Cell-0”? Otóż nie wiem. Sprawdźcie sami!
Apocalyptica – „Cell-0”
Premiera: 10 stycznia 2020
Wydawca: Silver Lining
Dystrybucja w Polsce: Mystic Production
Tracklista:
1. Ashes of the Modern World
2. Cell-0
3. Rise
4. En Route to Mayhem
5. Call My Name
6. Fire & Ice
7. Scream for the Silent
8. Catharsis
9. Beyond the Stars