Założony w 2001 roku tunezyjski zespół Myrath na przestrzeni ponad dwóch dekad swej działalności dal się poznać jako formacja absolutnie nietuzinkowa, która potrafi zachwycić słuchaczy monumentalnymi melodiami i płynną fuzją ezoterycznych elementów. Wydanym w 2019 roku czwartym albumem, „Shehili” Myrath ugruntował swą reputację jako jednego z wiodących przedstawicieli tak zwanego oriental metalu, zyskując uznanie na całym świecie – także wśród kolegów po fachu, będąc chociażby określonym jako „najbardziej niedoceniany zespół wszechczasów” przez basistę Sabatonu, Pära Sundströma.
Podobnie jak w przypadku wielu innych artystów, także i w przypadku Myrath marsz ku chwale przyhamowała pandemia COVID-19. Teraz, pięć lat po wydaniu „Shehili”, Myrath powraca z nową płytą „Karma”, po raz kolejny oferując nam mieszankę melodyjnego i progresywnego metalu przyprawioną orientalnymi dodatkami.
Utwory zamieszczone na tym krążku są chwytliwe i różnorodne – znajduje się na nich wszystko, co metalowe tygryski lubią najbardziej, od epickich utworów powermetalowych, takich jak „Temple Walls”, poprzez symfoniczny numer „Into The Light”, aż po mocną pół-balladę „Wheel Of Time”. Tunezyjczycy nie polegają na swoim egzotycznym statusie, jaki nadaje im orientalny posmak ich muzyki, ale raczej organicznie włączają ten element do swoich kompozycji, nadając im rzadko spotykaną świeżość. Poszczególni muzycy mają swoje momenty, aby zabłysnąć. Czy to świetne gitarowe solówki („The Empire”), czy soczyste klawisze („Child of Prophecy”). Jest barwnie i przebogato, niczym na dworze dawnego beja Tunisu – i to się może podobać!
Chwaląc pracę sekcji instrumentalnej, nie można zapomnieć także o tym, co na tej płycie wyczynia wokalista Zahera Zorgati. Nie tylko towarzyszy melodiom swoim potężnym głosem, ale często wręcz jest tym z członków zespołu, który nadaje ton piosence. Zorgati dostosowuje swój głos do klimatu utworu, zachwycając swą wszechstronnością. Godna pochwały jest także potężna, żywa produkcja, wydobywająca z każdej kompozycji moc brzmienia i bogactwo dźwięków.
Tym, co zawsze wyróżniało Myrath od innych zespołów z tej półki, był i jest fakt, że na poziomie lirycznym ta grupa nigdy nie stroniła od kontrowersyjnych i znaczących tematów. Podczas gdy jej poprzednie albumy w dużej mierze opierały się na alegoriach i mitach, „Karma” to album pełen szczerych deklaracji i niebagatelnych tematów, od zmagań z uzależnieniami i okropnościami wojny, poprzez ekologię, aż po niekończące się poszukiwanie wewnętrznego spokoju. Z pewnością jest to materiał, który zachęca do refleksji nad złożonością współczesnego świata i kierunku, w jakim on zmierza, a także nad ludzką naturą.
Najnowszy album Myrath to zbiór wspaniałych melodii, które wkradają się do ucha i tam pozostają. Począwszy od „To The Stars”, który z przytupem i odpowiednią dawką dramatyzmu rozpoczyna album, aż po finałowy „Carry On”, utrzymany w tym samym stylu co początek, „Karma” tak naprawdę nie ma słabego punktu. Zespół doskonale balansuje w swych piosenkach pomiędzy wyrafinowaniem a chwytliwością, nie będąc przy tym ani zbyt pompatycznym, ani zbyt kiczowatym. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!
Myrath – „Karma”
Premiera: 8 marca 2024 r.
Wydawca: Edel Records
Dystrybucja w Polsce: Mystic Production
Tracklista:
1. To The Stars
2. Into The Light
3. Candles Cry
4. Let It Go
5. Words Are Failing
6. The Wheel Of Time
7. Temple Walls
8. Child Of Prophecy
9. The Empire
10. Heroes
11. Carry On