„Nadal wypełniałem przestrzeń, bo zawsze chciałem ulepszyć dany numer albo pokazać, jak przekraczam granice. Były takie momenty, kiedy nie wiedziałem, co robić ani czego się ode mnie oczekuje, więc po jednym koncercie postanowiłem zapytać o to Milesa. - Czasami po prostu nie wiem, co mam grać – wyznałem. - To nic nie graj – odpowiedział, nawet na mnie nie patrząc. Tak po prostu”. Takich „smaczków” i anegdot jest w tej autobiografii (spisanej z pomocą Lisy Dickey, świetnego fachowca w swojej branży) dużo więcej. Czyta się ją niemal jednym tchem.
Miles Davis zajmuje poczesne miejsce we wspomnieniach Hancocka. Nic dziwnego, wszak z jego kwintetem młody pianista z Chicago zyskał sławę i uznanie w świecie jazzu. To był bardzo solidny fundament, na którym później zbudował własną karierę. Zresztą określanie Hancocka mianem jazzmana to duże uproszczenie. To człowiek renesansu – otwarty na różne gatunki muzyczne, zafascynowany nowymi technologiami, nie bojący się artystycznych wyzwań. W książce możemy dokładnie prześledzić jego muzyczną ewolucję – od klasyki po hip hopowe i dyskotekowe wpływy. Hancock dobrze wyważył proporcje: znajdą tu coś dla siebie zarówno koneserzy (mamy na przykład szczegółowe opisy sprzętu jakim posługiwał się Mistrz podczas tworzenia swoich utworów i płyt), jak i osoby, które na co dzień mają raczej pobieżny kontakt z muzyką.
Bo „Herbie Hancock. Autobiografia legendy jazzu” (szkoda, że polski wydawca nie pokusił się o znalezienie tytułu, odpowiadającego oryginalnemu „Possibilities”) to przede wszystkim opowieść o człowieku, o jego wzlotach i upadkach. Sporo jest o dorastaniu w ubogiej dzielnicy Chicago (ale Hancock na szczęście nie popada w martyrologię), dowiadujemy się jak wyglądały jego pierwsze kontakty z muzyką oraz że w początkach kariery dorabiał na poczcie próbując wiązać koniec z końcem, gdy nie miał jeszcze zbyt wielu zleceń w klubach... Poruszają wspomnienia z pierwszych miesięcy po przeprowadzce do Nowego Jorku, który miał okazać się muzyczną Ziemią Obiecaną. Mieszkanie w pełnej karaluchów norze; obiady składające się z cienkiej zupy i bochenka chleba na cztery osoby... A potem nagrody Grammy, Oscar, gigantyczne tantiemy za kolejne przeboje i kupowanie nowych, elektronicznych gadżetów za tysiące dolarów. Ale wielki sukces został okupiony narkotykowym nałogiem, o którym Hancock również opowiada szczerze i bez upiększania rzeczywistości. Równie szczery jest w przedstawianiu swoich relacji rodzinnych: nie ukrywa choroby matki oraz trudnych relacji z przedwcześnie i tragicznie zmarłą siostrą.
To wyświechtany slogan, ale ta książka jest gotowym materiałem na dobry, wciągający film. Na pewno byłby to film ze świetną ścieżką dźwiękową...
Wydawca: SQN
Autorzy: Herbie Hancock & Lisa Dickey
Tytuł oryginału: Possibilities.
Tłumaczenie: Katarzyna Gawęska
Data wydania: 15.07.2015