Szczerość, bezkompromisowość, odwaga i chęć podzielenia się z ludźmi prawdą o swoim życiu... - to słowa, które przychodzą na myśl po lekturze książkowego wywiadu/rzeki pt. „Byłem w piekle. Krzysztof JARY Jaryczewski szczerze do bólu”, która to ukazała się nakładem Wydawnictwa Black Points. I choć znamy, słuchamy i podziwiamy „Jarego” od lat, to dopiero dziś mamy okazję usłyszeć całą prawdę o jego życiu, karierze, sukcesie i porażkach...
To rozmowa Krzysztofa z Kamilem Wicikiem - znakomitym dziennikarzem muzycznym, który wie o co pytać, jak pytać i jak umiejętnie unikać nazbyt prostych odpowiedzi, które nikogo nie mogłyby przekonać do uwierzenia w nie. Tym samym wywiad ten musiał być możliwie najbardziej rzetelnym, profesjonalnym, szczerym do bólu - i jest. Pomysł na tę rozmowę był bowiem prosty - chronologiczne wejrzenie w przeszłość życia Krzysztofa, od młodości, początków kariery, poprzez niewyobrażalny sukces i popularność, aż do chwil upadku, gdzie to w naturalny sposób kolejne pytania wynikają z poprzednich. I w ten sposób powstała rozmowa, która jest żywą, prawdziwą, niezwykle zwyczajną i zarazem fascynującą do samego końca.
I mamy tu lata młodości, wcale nie bliskie muzyce, ale za chwilę już tak. Mamy krajobraz lat 70-tych, szary, dziwny, kierujący ku buntowi. Wreszcie mamy fascynację rockiem, czyli najpierw zespół Tani Hotel, a niedługo potem grupę kompletnie zwariowanych ludzi z Oddziału Zamkniętego, którzy nie koniecznie się lubiąc postanowili grać i podbić muzyczny świat - i podbili. Kolejne strony i rozdziały, to czas bajkowego snu z wielkimi przebojami, dobrymi płytami, koncertowymi trasami i szaleństwem popularności w tle - alkohol, narkotyki, kobiety, pieniądze,
A potem.., a potem jest to opowieść o porażkach i klęskach - na czele z życiem osobistym, zdrowiem, koniecznością poddania się odwykowi, samobójczymi próbami, jak i radzeniem sobie z byciem poza Oddziałem Zamkniętym, który zawieszał i aktywował działalność już z kimś innym za mikrofonem. To także rozmowy o kolejnych małżeństwach i rozwodach, pojawiających się na świecie dzieciach, walce o życie najbliższych. I ta część rozmowy jest najtrudniejszą, pełną zapomnianych zdarzeń, niedomówień, prawdopodobnych sytuacji, które znaczyła próba wyjścia z absolutnego dna człowieczeństwa, co m.in. za sprawą dobrych ludzi i rodziny, w końcu się udało.
To mocna, nierzadko kontrowersyjna i tak zwyczajnie po ludzku poruszająca historia życia rockmana, który śladem wielkich gwiazd muzyki poznał smak sukcesu, jak i porażki. I owszem, ciekawe są te wszystkie anegdoty, wspomnienia i informacje związane z konkretnymi piosenkami, koncertami, współżyciem twardych charakterów w Oddziale Zamkniętym..., ale w mej ocenie jeszcze bardziej intrygującym jest ta bardziej ludzka część tego wywiadu, w której pojawia się rozpacz, beznadzieja, rezygnacja z walki o siebie i ratunek, który przynieśli dobrzy ludzie, skuteczni terapeuci, najbliżsi. To walka, która może spotkać każdego z nas - gwiazdę muzyki, czy też szarego człowieka.
Jest jeszcze jedna rzecz - postać Jarego, która z jednej strony ma w sobie tę samą zadziorność, nonszalancję i lekkość bycia znaną nam z piosenek, koncertów i wywiadów sprzed lat..., ale z drugiej strony jest w niej też i życiowa mądrość człowieka, który tak naprawdę dotknął już wszystkiego - demonów i nieba, i czym to teraz może dzielić się z innymi, ku pocieszeniu, czy też ku przestrodze. Bo dzisiejszy Krzysztof Jaryczewski ma prawo mówić o tym, czym jest złe życie, czym są zmarnowane szanse i czym są rozczarowania, myślę, że jak mało kto...
Wracając do muzyki, książka ta stanowi piękną podróż w czasie, którą znaczy nie tylko twórczość Oddziału Zamkniętego i późniejsze solowe projekty Jarego, ale też i jego współpraca z wieloma innymi artystami, czas spotkań i rozmów o muzyce oraz zachodzące zmiany na polskiej scenie, gdzie coraz mniej liczyła się już tylko dobra zabawa, a coraz częściej muzyka, jako sposób na życie i zarabianie pieniędzy. Nie każdy potrafił to dostrzec i zrozumieć. Jednocześnie mamy tu moc informacji i faktów związanych z muzyką Jarego, zdjęcia płyt i singli, pokaźną porcją fotografii obrazujących dni wielkiej kariery oraz bonusową niespodziankę w postaci płyty z przejmującym utworem „Byłem w piekle”.
Jeśli myślicie, że o Krzysztofie „Jarym” Jaryczewskim wiecie wszystko, to się mylicie. Owszem, będziecie wiedzieć o tym człowieku, ikonie muzyki i żywej legendzie wszystko, gdy tylko przeczytacie tę znakomitą książkę. To wiedza, która zaskakuje, czasami autentycznie boli, ale która też i daje nadzieję względem tego, że każdy może się podnieść z największego nawet upadku. Podnieść z piekła, którego obraz poznajemy na kartach tej pozycji.
I na koniec powiem tylko, że tak zwyczajnie po ludzku chce się życzyć Krzysztofowi i jego żonie Hani tego, by wszystko było już naprawdę dobrym, prostszym, piękniejszym. Tego życzę, jak i oczywiście gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten niniejszy tytuł. Polecam.