Adam Jaworski, czyli DJ Adamus to producent muzyczny, dziennikarz radiowy i osobowość telewizyjna. Czy jest to jednak człowiek o dwóch obliczach? Cóż, tak wynika z jego biografii –najsłynniejszy polski didżej pokazuje ową drugą stronę bez cenzury. W książce niczym w klubie alkohol leje się strumieniami, narkotyki są wszechobecne, a dziewczyny łatwe i szybkie. Autor przyznaje się do wszystkich „grzechów”, choć wcale ich nie żałuje. Bez ogródek i mocnymi słowami odziera polską scenę klubową z blichtru i kolorów.
„Historia złego chłopca" początkowo opowiada o swoim dzieciństwie, szkole, studiach, ale jego historia rozkręca się na dobre dopiero w momencie przeprowadzki do Warszawy. Wiele miejsca jest też poświęconego o kulisom pracy DJ-a, o kolekcjach płyt, o strategii grania i umiejętności hipnotyzowania i poskramiania tańczących tłumów, które muzyką można wprowadzić w trans. Ale ekstazy DJ-a Adamusa to nie tylko dźwięki. To także doświadczenia z używkami.
Opowieść naładowana jest historiami, w których odbija się obraz nas samych oraz fascynującej, pulsującej nieznanymi wcześniej rytmami klubowej Polski lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych.
Sam zainteresowany wypowiada się następująco:
„W początkach mojego grania ludzie nabierali dopiero świadomości, że DJ to ktoś, kto nie tylko gra piosenki z radia, ale i kreuje coś zupełnie nowego. Samo środowisko DJ-ów dopiero się kształtowało”.
Autobiografia DJ-a Adamusa to zaskakujący szczerością portret nie tylko twórcy, producenta i osobowości telewizyjnej (do szerokiej publiczności trafił dzięki stworzeniu oprawy muzycznej i występom w show Kuby Wojewódzkiego i programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”), ale również mężczyzny po czterdziestce, który nabrał różnego rodzaju doświadczeń.
Adamus prezentuje też w końcu swoje drugie oblicze - ma czterdzieści lat. Wytrzeźwiał, dojrzał i nie ma złudzeń. Wie, czym się rządzi rynek, ale nie goni za pieniędzmi. Zwolnił, bo zyskał świadomość tego, co się w życiu liczy. Jego pasją stały się podróże i… kuchnia. Ale prowokuje jak zawsze.
Zostawię Was, na zakończenie, z jeszcze jednym cytatem: „Wśród najlepiej bawiących się znajomych panowała powszechna beka z tego, że zapierdalam, jak głupi dzik i nie korzystam z życia. Teraz ci znajomi zaczynają naprawdę ciężką pracę, a ja odcinam kupony”.