13 października 2024 roku to data, którą fani Take That w Polsce zapamiętają na długo.
Po raz pierwszy, w ponad 30-letniej karierze, brytyjski boysband zawitał do naszego kraju, aby dać niezapomniany koncert w Atlas Arenie w Łodzi. Trasa „This Life” przyciągnęła fanów, którzy od lat marzyli o tym, by zobaczyć swoich idoli na żywo. Wieczór pełen hitów, emocji i spektakularnych wizualnych efektów pozostawił publiczność w zachwycie.
Zanim Take That pojawili się na scenie, atmosferę rozgrzał gość specjalny wieczoru – Andrzej Piaseczny. Jego recital, pełen liryzmu, ale także energetycznych brzmień, idealnie wprowadził w muzyczny klimat. Publiczność bardzo szybko przybiegła pod scenę, aby razem z wokalistą zaśpiewać największe przeboje, takie jak „Budzikom śmierć”, „Mocniej” czy „Jeszcze bliżej". To był iście imprezowy początek wieczoru, w którym artysta zebrał zasłużone owacje. Występ Andrzeja Piasecznego docenił także zespół Take That, składając specjalne podziękowania.
Chwilę po zakończeniu występu Piasecznego, scena w Atlas Arenie rozbłysła, a publiczność wybuchła radością: wyczekiwani przez lata w Polsce Take That wreszcie się pojawili. Koncert rozpoczął się energetycznym utworem „Greatest Day”, który natychmiast porwał tłum i poderwał ich z krzeseł, a pozytywne wibracje rozlały się po całej Atlas Arenie. Kolejnymi w kolejce były „Giants”i „Everything Changes”. To był doskonały początek tegomuzycznego wieczoru. Choć z założenia był to koncert siedzący, wielu fanów ani na moment nie usiadło, oddając się rytmicznym brzmieniom. Kolorowe konfetti dopełniło imprezowego nastroju. Do tego entuzjazm fanów wywołały próby mówienia po polsku Marka Owena. Jego „Dobry wieczór, jesteśmy Take That” zabrzmiało bardzo przekonująco, co wzbudziło piski damskiej części publiczności.
Kolejne minuty koncertu to prawdziwa uczta dla fanów boysbandu. Wśród niezapomnianych hitów, które rozbrzmiały tego wieczoru, znalazły się „Shine”, „Pray, „Back For Good” oraz emocjonujące „Never Forget” – piosenka, która poruszyła wszystkich i zapadła w pamięci fanów jako moment pełen wzruszeń. Publiczność śpiewała razem z zespołem, a atmosfera w Atlas Arenie była wręcz elektryzująca.
Za sprawą polskiego fanclubu Take That publiczność na płycie podniosła białe-czerwone karty, podświetlając je latarkami w telefonie, tworząc polską flagę. Działo się to na jednym z największych hitów boysbandu pt. „Patience”.
Zakończenie koncertu było równie magiczne jak jego początek. Ostatnią piosenką wieczoru było kultowe „Rule the World”. W jej trakcie cała arena rozbłysła blaskiem świateł, a pełen emocji finał, w którym fani śpiewali każdą linijkę tekstu razem z zespołem, pozostanie w ich sercach z pewnością na zawsze.
- Take That to jedna z najbardziej ikonicznych grup popowych, która od dekad zachwyca kolejne pokolenia. Boysband dał dzisiaj spektakl złożony z największych przebojów, dzięki którym można było się przenieść wspomnieniami do lat 90. i początku XXI wieku. Fani, którzy od lat czekali na występ Take That w Polsce, byli z pewnością dzisiaj usatysfakcjonowani. Sam widziałem ich łzy wzruszenia i radości. Brytyjczycy udowodnili, że mimo upływu lat wciąż potrafią dostarczyć fanom wyjątkowych emocji. Atlas Arena w Łodzi po raz kolejny stała się miejscem muzycznej historii, a tym samym Prestige MJM dopisał kolejnego wykonawcę do puli artystów, którzy na nasze zaproszenie wystąpili w Polsce po raz pierwszy, podobnie jak Justin Bieber, Jennifer Lopez, Justin Timberlake i Michael Buble – powiedział Janusz Stefański z agencji Prestige MJM.