Wychodząc dziś na miasto nie trudno było zauważyć do jakiego zespołu należy stolica. Warszawa z wielkim entuzjazmem po raz kolejny przywitała zespół Metallica.
Ulice miasta rozbrzmiewały mocnym charakterystycznym brzmieniem. W wielu miejscach nie dało się nie zauważyć ubranych w koszulki zespołu fanów przybyłych licznie na to wydarzenie. Na Pradze Południe w Koneserze można było zaopatrzyć się w gadżety w specjalnym sklepie Metallica merch. Kolejki ustawiały się już od samego rana. Kilku godzinne oczekiwanie na koncert wszak umilano sobie na różne sposoby.
Po pierwsze należą się podziękowania organizatorowi koncertu, czyli Live Nation Polska, za tak sprawne i dobre pokierowanie przy wejściu na obiekt. Przemiła ochrona również wypełniła wzorowe swoje obowiązki. Wszystko było dobrze oznaczone i tylko niektórzy mieli problem z odnalezieniem swojego miejsca.
Rozpoczynając naszą muzyczną podróż trzeba zaznaczyć, że Metallica jako nieliczni mają nosa do dobrych supportów.
Mammoth WVH przedstawił się jako pierwszy. Gitarowe brzmienie wypełniło przestrzeń stadionu zachęcając tłum do wspólnej zabawy. Muszę zaznaczyć, że nie lada wyzwaniem chyba dla całego teamu na tej trasie była scena, która mieściła się na samym środku stadionu. Ogromne koło z telebimami pobocznymi robiło nie lada wrażenie. Akustyka całego koncertu wydaje mi się została przez to bardzo dobrze zachowana i wreszcie można było zanurzyć się w dźwięku. Wracając do Mammoth WVH ich występ zwrócił moją uwagę. Skromny, dobrze zagrany. Publika reagowała energetycznie, a ich brzmienie było surowe, bez żadnych zbędnych współczesnych dodatków. Zespół bez dwóch zdań godny polecenia! Oczekujemy następnych koncertów w Polsce.
Kolejnym supportem był już dobrze znany Polskiej publiczności zespół Architects. Anglicy nie raz odwiedzili nasz kraj wypełniając przy tym areny koncertowe. Ich charyzma mówi sama za siebie! Wokalista ubrany w koszulkę z polskim godłem kupił publiczność od razu! Muzycznie mocny hardcorowy wokal czysto zaśpiewany, chodź były obawy z mojej strony jak takie brzmienie może się sprawdzić na tak dużym obiekcie jakim jest Stadion Narodowy. Jednak moje obawy okazały się być bezpodstawne. Nie tylko ja byłam zachwycona całym show jaki dała grupa. Publiczność przyjęła chłopaków z wielkim entuzjazmem i owacjami między utworami. Do tego liczne pogo i tzw. kółka. Szaleństwo trwało w najlepsze! Można by powiedzieć że Architekci rozkręcili dobrą imprezę i zrobili mocne wejście przed gwiazdą główną.
Setlista Architects
1. Seeing Red
2. Giving Blood
3. deep fake
4. Impermanence
5. a new moral low ground
6. Black Lungs
7. Curse
8. Royal Beggars
9. Doomsday
10. Meteor
11. When we were young
12. Animals
Tak wreszcie to oni, długo oczekiwani mocne uderzenie i świetne intro zespołu AC/DC wprowadza nas w muzyczną przygodę, która będzie trwać około 2 godzin. Zapinamy pasy i jedziemy! Czwórka z Metalliki już tradycyjnie weszła na scenę przy akompaniamencie The Ecstasy of Gold Ennio Morricone.
Na dobry początek Creeping Death ściana dźwięku niesie nas przez cały Stadion. Na okrągłej scenie widzimy sylwetki muzyków. Perkusja wyłania się spod sceny i Lars Ulrich z całą swoją energią uderza w bębny! Wokal Jamesa Hetfielda tak charakterystyczny i tak dobry mimo swojego wieku nadal nie do zdarcia. Gitarowe riffy Kirka Hammetta przenoszą nas do kolejnego utworu Harvester of Sorrow zmiana świateł, większa energia i wiwatujący tłum. Trzeba przyznać, że zespół Metallica jako nieliczni mają fanów, którzy w większości stanowią mężczyźni a ich zachowanie przypominało rozhisteryzowane dziewczynki sama nie mogłam się nadziwić takiej euforii ze strony dojrzałych facetów, ale cóż jak widać muzyka wywołuje różne emocje. Po dwóch utworach przechodzimy do nowości Leper Messiah oraz nieco starszego King Nothing. Różnorodność setlisty dawała możliwość porównania tej nowszej wersji zespołu ze starszą. W moim odczuciu Metallica nadal zachowuje swoje charakterystyczne brzmienie, a ich niezliczona energia wypełnia po brzegi całą scenę jednocześnie porywając tłumy do dzikiego szaleństwa. Las rąk wyciągniętych w stronę muzyków stwarza niepowtarzalny klimat. Wygląda to tak jakby James Hetfield był niesiony razem z tłumem. Niespodzianką było wykonanie utworu If Darkness Had a Son. Basista Roberto Trujillo oraz gitarzysta Kirk Hammett stworzyli niezły duet dając popis swoich możliwości wokalnych. Jednak przepiękną atmosferę stworzyła ponad czasowa ballada Nothing Else Matters. Tysiące świateł rozświetliło stadion. Nie jedna osoba miała łezkę w oczach. Jakby nie patrzyć ten utwór prawie każdemu kojarzy się z czymś miłym. Nie zabrakło rownież polskiego akcentu, Robert Trujillo przy akompaniamencie Hammetta zanucił wymyśloną przez siebie piosenkę, którą zatytułówał. „Back In Warsaw".
Muszę przyznać, że oprawa wizualna całego koncertu była godna zachwytu. Daje do myślenia, że nie tylko muzyka pop może mieć tak piorunujący efekty. Całość idealnie wkomponowała się w idee zespołu by było głośno, mocno i z hukiem! Nawiązując do huku utwór Fuel praktycznie zakończył z przytupem koncert. Jednak ostatnie słowo należało do mocarnego Seek & Destroy i Master of Puppets.
Podsumowując zespół Metallica to giganci i klasa sama w sobie mimo upływającego czasu potrafią zachować swój własny styl i po prostu być sobą. Pewnie dlatego ich fani są tak bardzo oddani grupie do tego dochodzą kolejne pokolenia wielbicieli bo trzeba zaznaczyć że na koncert przybyły całe rodzinny i to był piękny widok mocniejsze brzmienie jednak potrafi jednoczyć pokolenia.
Gorąco zapraszamy na doświadczenie tak wybitnej muzycznej uczty. Kolejna okazja już w najbliższą niedziele 7 lipca 2024 roku oczywiście na PGE Narodowym.
A już dziś w ramach akcji Metallica Warsaw Takeover w stolicy w sobotę można m.in. obejrzeć trzy filmy o zespole Metallica, wziąć udział w spotkaniu z fotografem Metalliki - Rossem Halfinem, a także udac się na koncert The Legacy i Rusty Head.
Setlista:
1. Creeping Death
2. Harvester of Sorrow
3. Leper Messiah
4. King Nothing
5. 72 Seasons
6. If Darkness Had a Son (followed by "Back in Warsaw" Kirk & Rob doodle)
7. Fade to Black
8. Shadows Follow
9. Orion
10. Nothing Else Matters
11. Sad but True
12. Fight Fire With Fire
13. Fuel
14. Seek & Destroy
15. Master of Puppets