Matylda Damięcka i Radek Łukasiewicz z opowieścią o nas, naszej codzienności i tym, co czujemy - tak przedstawia się muzyczny album pt. „Matka”, na którym znalazło się dziesięć intrygujących, niezwykle klimatycznych i zarazem odważnych kompozycji. Bo opowieść ta nie zawsze jest lekką, piękną i przyjemną w odbiorze, ale z pewnością jest szczerą i najprawdziwszą z możliwych. Zapraszam was do poznania recenzji tej płyty.
To bardzo nowoczesna, ubrana w ciekawe melodie, niejednokrotnie okraszona fajnym bitem i przede wszystkim dopracowana w każdym detalu, muzyka. To również muzyka zaskakująca swoimi aranżami, pomysłami na łączenie dwóch i więcej różnych brzmień oraz bardzo charakterystyczna w swej finalnej postaci. Wreszcie jest to muzyka utkana tyleż z przestrzennego brzmienia żywych instrumentów, co i elektroniki - mądrze, na światowym poziomie, z elegancką gracją. Tak jawi się tych dziesięć utworów, z których każdy na swój sposób jest odrębną, zamkniętą, muzyczną historią.
Wokalnym dobrem tego materiału raczy nas oczywiście Matylda, która dysponuje bardzo dobrym, głębokim, niezwykle emocjonalnym głosem, śpiewając nie tylko ciekawie, ale też i doskonale technicznie. I jest w tym coś z aktorstwa, ale jest też i wokalny talent niebagatelnej próby. Śpiewa nam zaś ona o miłości, o byciu z ludźmi, o destrukcyjnym umiłowaniu do smutnego i złego, czy też o strachu przed tym, że coś umyka, umknie, już umknęło... To teksty mocne, bezpośrednie, pozbawione poetyckiej otoczki, ale przez to jakże polskie, współczesne, wprost z naszych miast, ulic, mieszkań. Jest smutno, ale jest i ciekawie.
I mamy tu wiele ciekawych propozycji, by wspomnieć o otwierającym album, początkowo jakże łagodnym i subtelnym, ale z czasem nabierającym brzmieniowej mocy - klimatycznym numerze pt. "ZAMKNĄĆ"; kolejno o smutnej, poruszającej tekstem, ale też i znów bliskiej wielu z nas oraz ubranej w ciekawe, całkiem mocne rytmy - tytułowej kompozycji "MATKA"; dalej o wzniosłej w melodii, znakomicie zaśpiewanej i opatrzonej ciekawym tekstem o namiętności - naprawdę intrygującej piosence o tytule "SEPLEŃ"; czy też choćby o energicznym, całkiem przebojowym, już zdecydowanie bardziej złożonym w swej aranżacji, fajnie brzmiącym kawałku pt. "TAKI PAN".
Dalej jest równie ciekawie, by opowiedzieć o dynamicznym, tętniącym rytmem, spokojnie mogącym uchodzić za taneczny, w jakiejś mierze feministycznym i fajnie wykonanym utworze "KASTET"; dalej o mogącym uchodzić za sprawą wokalu Matyldy i Radka za balladę, ale jednak nie ze względu na muzyczne brzmienie - całkiem klimatycznym numerze o poszukiwaniu kogoś obok siebie pt. "TRZYMAJ MOJĄ GŁOWĘ NAD WODĄ"; czy też wreszcie o mojej ulubionej kompozycji na całej płycie - mądrej, łagodnej prawie, że do samego końca, jakże szczerze zaśpiewanej piosence "NUDNY ROK".
Album „Matka”, to rzecz ambitna, odważna w swej formie – tyleż muzycznej, co i przede wszystkiej tekstowej, jak i zarazem niezwykle ważna dla każdego z nas. Bo to coś więcej, niż tylko ciekawe teksty w znakomitym, wokalnym wydaniu Matyldy – to w mniejszym lub większym stopniu lęki, obawy, ale też i marzenia każdego z nas, które w tej muzycznej opowieści wypowiadają za nas Matylda i Radek. I robią to oni bardzo przekonująco.
Muzycznie jest to perełka – być może nie olśniewająca od pierwszego spotkania, ale już od drugiego, trzeciego tak. Bo to dobra, nowoczesna, ciekawie podana muzyka, która zawsze zaskakuje i która idealnie współgra ze słowami i emocjami każdego z utworów. Oczywiście nie będą to kompozycje z pierwszych stron list przebojów, ale może to i dobrze, bo wtedy chyba coś by straciły ze swej wielkości i wyjątkowości.
Jeśli zatem szukacie we współczesnej, polskiej muzyce czegoś pięknego, innego i artystycznego, co jednocześnie jest przystępnym w odbiorze, to bez najmniejszego wahania sięgajcie po niniejszy album Matyldy i Radka. Polecam.
Lista utworów:
1. Zamknąć
2. Matka
3. Czuły barbarzyńca
4. Sepleń
5. Taki pan
6. Mężczyźni
7. Kastet
8. Trzymaj moją głowę nad wodą
9. Nudny rok
10. Koniec tchu