Jeden z największych bardów światowego rocka - Mark Knopfler, powraca oto z najnowszą, dziesiątą już swoją studyjną płytą. Mowa tu o dwupłytowym albumie pt. „One Deep River”, na którym znalazło się dwanaście premierowych kompozycji oddających w piękny sposób kwintesencję wieloletniej twórczości brytyjskiego artysty, jak i kilka miłych, bonusowych niespodzianek. Zapraszam was do poznania recenzji tej płyt.
Zacny wiek ma swoje prawa i przywileje, z których to Mark z gracją tu korzysta. Mamy tu bowiem wspaniałą mieszankę rocka, bluesa, popu i folkowej nuty, z której powstała niespieszna, łagodna, pięknie emocjonalna muzyka. Muzyka znaczona przede wszystkim gitarowym brzmieniem - czasami w elektrycznej, czasami w akustycznej postaci, której dopełnia subtelna porcja partii na perkusję i bas. I owszem - to skromność brzmienia, jak na nasze czasy, na którą to jednak Mark może sobie w pełni pozwolić. To również ładne melodie, przyjemność rytmu i nie wybijające się z nadto na przód refreny, które jednak „robią swoją robotę”.
Po drugiej stronie jest zaś śpiew Marka Knopflera - jak zawsze refleksyjny, niespieszny, akcentujący w tekście to, co najważniejsze do przekazania. I oczywiście słychać w tym głosie upływ czasu, ale i to jest czymś pięknym, dającym tej muzyce prawdy i szczerości. Jeśli chodzi zaś o same teksty, to są to mądre opowieści o podróżach i powrotach w życiu człowieka, które czasami przybierają fizyczną postać, ale niekiedy odbywają się gdzieś głęboko w nas.
I warto z pewnością wskazać tu na te oto utwory, które w mej ocenie dają tej płycie najwięcej.
Z pewnością do tego grona należy otwierający album, bluesowo-rockowy, klimatyczny balladowy numer "TWO PAIRS OF HANDS"; kolejno niespieszny w swym tempie i rytmie, wspaniale wykonany i intrygujący swą tekstową postacią - piękny kawałek pt. "SMART MONEY"; dalej spokojna, bardzo skromna i zarazem niezwykle przestrzenna w swej postaci, refleksyjna kompozycja o tytule "BLACK TIE JOBS"; następnie folkowo-bluesowy, pociągnięty gitarowym riffem, kołyszący melodią utwór "JANINE"; czy też choćby nieco bardziej dynamiczna, balladowa, opowiadająca o czasie i życiu, pozycja pt. "BEFORE MY TRAIN COMES".
Muszę wyróżnić tu także wieńczący pierwszy z krążków, kojący duszę swoim gitarowym brzmieniem i ciepłym głosem Marka - balladowy i zarazem tytułowy numer "ONE DEEP RIVER"..., jak i również trzy bonusowe kawałki, tj.: rockowy, już bardziej żywiołowy, świetnie zagrany utwór "THE LIVING END"; kolejno przyjmujący postać przyjemnej, płynącej dźwiękami, songwriterskiej ballady, utwór "WHAT I'M GONNA NEED"; jak i wreszcie wieńczącą sobą całe wydawnictwo, już bardzo bluesową i jakże mądrą w swym przesłaniu, piękną kompozycję pt. "NOTHING BUT RAIN".
To pięknie nie współczesna, bluesowo-rockowa, balladowa muzyka, której słuchanie uświadamia nam to, z jak wielkim artystą mamy do czynienia. Bo Mark Knopfler nie sili się tu na zbędne fajerwerki, nie goni modnych trendów i nie stara się wkupić w łaskę nowych pokoleń słuchaczy. Nie – on wciąż pozostaje sobą, wciąż opisuje słowem i dźwiękiem ludzkie życie i wciąż zachwyca gracją i subtelnością, z jaką to robi.
Bo album „One Deep River”, to Mark Knopfler w najczystszej postaci – być może starszy o kilka lat i bogatszy o kilka doświadczeń, ale to wciąż ten sam bard bluesa i rocka, którego nie można nie cenić za to, jak wielką tworzy muzykę. Sięgnijcie po ten album i przekonajcie się o tym sami. Polecam.
Lista utworów:
CD 1
1. Two Pairs Of Hands
2. Ahead Of The Game
3. Smart Money
4. Scavengers Yard
5. Black Tie Jobs
6. Tunnel 13
7. Janine
8. Watch Me Gone
9. Sweeter Than The Rain
10. Before My Train Comes
11. This One’s Not Going To End Well
12. One Deep River
CD 2 Bonus
1. The Living End
2. Fat Chance Dupree
3. Along A Foreign Coast
4. What I’m Gonna Need
5. Nothing But Rain