Nasza recenzja

Testament

„TESTAMENT” - to tytuł drugiej płyty Krystiana Ochmana, która ukazuje się niemalże dokładnie dwa lata po premierze debiutanckiego, niezwykle ciepło przyjętego albumu „Ochman”. I z pewnością czas ten jest zauważalnym w twórczości tego młodego artysty, który oferuje nam tym razem zdecydowanie bardziej odważne spojrzenia na muzyczne brzmienia, ale też i w mej ocenie bardzo dojrzałą warstwę tekstową, która mówi wiele o nas i otaczającej nas rzeczywistości.

I tak też mamy tu pokaźną porcję 14 interesujących kompozycji, które wpisują się tyleż w nowoczesne ramy popu, ale i nie brak tu również mocno zaakcentowanego hip hopu, czy też electro. To przede wszystkim przyjemne melodie, wyrazisty bit i rytm, chwytliwe refreny oraz ciekawe rozwiązania aranżacyjne, dzięki którym wiele z tych piosenek nabiera czegoś na wzór wzniosłości, co z kolei idealnie łączy się w wokalnymi partiami w wydaniu Krystiana. I z pewnością jest to nieco inna muzyka, aniżeli na debiutanckiej płycie, co mówi wiele dobrego o samym Ochmanie, który wciąż poszukuje, eksperymentuje i uczy się tego, czym winna być jego muzyka.

Charakterystyczny, jakże niski i mocny głos Krystiana przekonuje nas kolejny raz do tego, by polubić i by przede wszystkim uwierzyć w ten śpiew, gdzie to chociażby mamy coraz lepszą polszczyznę w jego wydaniu, ale nie brak tu także i znakomitych, anglojęzycznych partii. Największe wrażenie wywierają tu partie - nazwijmy je „operowymi”, ale i w stricte popowym anturażu jest równie okazale. Co do tekstów, to składają się na nie bardzo osobiste, intymne i refleksyjne historie o naszym życiu, miłości, doświadczaniu codzienności i dzieleniu się z innymi tym, co w nas najlepsze. To wartościowe, mające wiele do przekazania i pozostające na długo w naszej pamięci, teksty.

Krystian i zaproszeni przez niego goście dali nam tu naprawdę wiele dobrej muzyki, by wspomnieć choćby o przebojowym, znów ciekawie łączącym hip hop z operą, wzniosłym numerze pt. "8BALL"; kolejno o znanym nam już dobrze, bardzo elektronicznym w brzmieniu, świetnie zaśpiewanym, singlowym kawałku "ROZMYTY OBRAZ"; dalej o poruszającej, niezwykle zróżnicowanej w swej postaci, tytułowej kompozycji "TESTAMENT"; następnie o ciekawym, zaskakującym zastosowanymi rozwiązaniami, w jakiejś mierze eksperymentalnym utworze pt. "CRY FOR YOU" - wykonanym wspólnie z Kalush Orchestra; czy też o tętniącym przyjemnym rytmem, bardzo nowoczesnym w swej popowej warstwie, przyjemnym numerze "ONA WIDZI NAS".

Warto wyróżnić tu także melodyjną, można powiedzieć, że nawet taneczną i mającą szansę stać się kolejnym przebojem - kompozycję pt. "TELEFONY"; dalej piękną, wzruszającą, niezwykle podniosłą balladę "BRONIA", wykonaną w znakomitym duecie z Jerry Heil; kolejno ciekawy, na wpół hip hopowy i na wpół popowy numer "SZKODA MI JEJ"; jak i wreszcie wieńczącą ten album, jakże sentymentalną, ubraną m.in. w dźwięki pianina i ukazującą skalę wokalnego talentu Krystiana - balladę "THE WIND".

Twórczość Krystiana Ochmana była, jest i będzie specyficzną, gdyż tak po prostu musi być. Jednocześnie jest ona również intrygującą, ambitną i dobrą w swej brzmieniowej, wokalnej i tekstowej postaci, gdyż mamy tu kompozycyjną jakość, aranżacyjną odwagę i tekstową mądrość, co zawsze jest czymś interesującym i godnym uznania. Oczywiście można zadawać sobie pytanie, czy hip hop jest tym czymś, co powinno być aż tak mocno akcentowanym w tej muzyce – w mej skromnej opinii nie…, ale taki jest wybór Krystiana i należy go uszanować.

Pewnym jest to, że album „Testament” stanowi sobą kolejny krok w karierze Ochmana – krok ciekawy, udany, w jakiejś mierze zaskakujący, ale przez to i rozwijający go jako artystę. I dlatego też oceniam tę płytę bardzo pozytywnie, zachęcając was do jej poznania, zrozumienia, przeżycia. Polecam.

Lista utworów:

1. Intro
2. 8ball
3. Rozmyty obraz
4. Testament
5. Bittersweet feat. Opał
6. Cry For You feat. Kalush Orchestra
7. Ona widzi nas
8. Sexy Lady
9. Telefony
10. Rats
11. Bronia with Jerry Heil
12. Szkoda mi jej
13. Your Own Kind
14. The Wind

Komentarze:

Zobacz również: