O „MTV Unplugged” słyszał chyba każdy, kto choć w niewielkim stopniu interesuje się muzyką. Zaproszenie do udziału w tym kultowym formacie akustycznych koncertów i dokumentujących je płyt od dekad stanowi wielkie wyróżnienie dla każdego artysty – nic zatem dziwnego, że przyjęli je nawet tak cenieni muzycy, jak Eric Clapton, Ricky Martin czy zespoły Scorpions i KISS. Od pewnego czasu tego zaszczytu mogą dostąpić również przedstawiciele polskiej sceny muzycznej – albumy z tej serii wydali już choćby Kayah, Zalewski, Kult i Wilki. Teraz dołączyła do nich kolejna ceniona w naszym kraju artystka – Natalia Kukulska.
Okazja do tego była nie byle jaka – w momencie nagrywania koncertu, w grudniu ubiegłego roku, Natalia świętowała bowiem podwójny jubileusz. Nie dość bowiem, że mijało właśnie ćwierć wieku od premiery jej pierwszego „dorosłego” albumu pod tytułem „Światło”, to przecież jednocześnie świętowała 35-lecie swego faktycznego debiutu w postaci „dziecięcej” płyty „Natalia”. Przez tyle lat materiału uzbierało się sporo – było więc z czego wybierać setlistę tego wyjątkowego występu, który odbył się w warszawskiej Scenie Relax. Na szczęście, artystka nie poszła na łatwiznę i zamiast wybrać do zestawu piosenki tworzące typowy „the best of”, w kilku przypadkach sięgnęła po mniej oczywiste tytuły kosztem radiowych przebojów, których teksty niekoniecznie do niej wciąż przemawiają (jako przykład podaje swój pierwszy „dorosły” singiel, „Dłoń”). Co wszakże zrozumiałe, hitów z czołówek wszelakich zestawień też nie mogło tu zabraknąć – fani tak kultowych kompozycji, jak „W biegu” (bodaj moja ulubiona piosenka z dorobku Natalii – szczególnie w wersji z tej płyty!), „Im więcej Ciebie, tym mniej” czy „Piosenka światłoczuła” na pewno będą zadowoleni, tym bardziej, że każda z nich zagrana została w znakomitej, okolicznościowej aranżacji.
Podobać się mogą także te mniej oczywiste wybory – jak „Miau”, „Ostatnia prosta” czy uczyniony pierwszym singlem promującym ten krążek eteryczny kawałek „Decymy”. Każda z tych piosenek brzmi fantastycznie w aranżacji „bez prądu” – tym bardziej, że w składzie zespołu towarzyszącego Natalii pojawiło się aż 11 muzyków i każdy z nich dostał szansę, by popisać się swoją maestrią. Dzięki temu całość nabrała wyjątkowej głębi – słuchając całego materiału za którymś razem, skupiłem się na wyłapywaniu dźwięków poszczególnych instrumentów i byłem pod ogromnym wrażeniem ich bogactwa. Co ciekawe, oprócz męża Natalii, Michała Dąbrówki, który od lat jako perkusista towarzyszy Natalii na scenie, tym razem w zespole znalazło się miejsce także dla ich syna Jana, który zagrał na marimbie. Iście rodzinne przedsięwzięcie!
Duże wrażenie robią także duety, których zgodnie z tradycją nie mogło zabraknąć na koncercie z cyklu „MTV Unplugged”. Stały współpracownik Natalii, Archie Shevsky, zaśpiewał z nią kawałek „Pół na pół”, który w zaproponowanej tutaj aranżacji zahacza o country – i brzmi to naprawdę interesująco! Ponadto, do udziału w występie Natalia zaprosiła swoją imienniczkę – Natalię Szroeder – oraz charyzmatycznego Igora Herbuta z formacji LemOn. Zaśpiewane z nimi piosenki (odpowiednio „Kobieta” i „Osobno czy razem”) stanowią istne wisienki na torcie tego wspaniałego występu. Sporym zaskoczeniem jest cover piosenki „Nie ma wody na pustyni” formacji Bajm, w którym Kukulska brzmi bardziej jak Shakira, niż Beata Kozidrak. I wiecie, co? Naprawdę podoba mi się ta wersja!
Po ostatnich, naprawdę wyjątkowych wydawnictwach w postaci wydanej jesienią ubiegłego roku EP-ki „Jednogłośna”, a w szczególności o rok starszej płycie „Czułe struny”, zawierającej piosenki oparte na utworach Chopina, trudno było oczekiwać, że Natalia Kukulska zaskoczy nas czymś jeszcze równie mocno. Tymczasem albumem „Kukulska MTV Unplugged” ta wspaniała artystka pokazuje, że jeszcze wielokrotnie może nas zadziwić. Zamieszczone tutaj akustyczne (choć wcale nie ubogie!) aranżacje oczarowują od pierwszej do ostatniej nutki – jednocześnie sprawiając, że na pierwszy plan wysuwa się niesamowity wokal Natalii. Zawsze wiedziałem, że jest znakomitą piosenkarką – ale dopiero ta płyta uświadomiła mi, iż na polskiej scenie muzycznej pod względem umiejętności operowania głosem praktycznie nie ma sobie równych. Osobiście już nie mogę się doczekać jej jesiennej trasy, by usłyszeć ją na żywo w aranżacjach z tego krążka. Kto wie – może nawet dorzuci do setlisty coś więcej, niż tylko to, co umieściła na płycie?
Natalia Kukulska – „Kukulska MTV Unplugged”
Premiera: 10 maja 2022
Wydawca: Agora
Tracklista:
1. Bezdomni bez siebie
2. Halo tu Ziemia
3. Miau
4. To jest komiks
5. Decymy
6. Pióropusz
7. Kobieta | feat. Natalia Szroeder
8. Jednogłośna
9. W biegu
10. Pół na pół | feat. Archie Shevsky
11. Im więcej Ciebie tym mniej
12. Osobno czy razem | feat. Igor Herbut
13. Nie ma wody na pustyni
14. Ostatnia prosta
15. My
16. Piosenka światłoczuła