Nasza recenzja

Przechodzień o wschodzie

Krzysztof Grabowski znany wszystkim jako „Grabaż”, to nie tylko lider i wokalista swoich dwóch głównych projektów ¬– Pidżamy Porno i Strachów na Lachy, ale także świetny tekściarz, który dzięki umiejętności pisania w sposób niezwykle oryginalny, dobitny i wyrazisty, zjednał sobie dziesiątki tysięcy wiernych słuchaczy.

Po czterech latach przerwy przyszła pora na kolejny album studyjny popularnych Strachów zatytułowany „Przechodzień o wschodzie”. Ci którzy pamiętają energię, swobodę i radość płynącą z pierwszych albumów zespołu mogą być nieco zawiedzeni – rozpoczęta dzięki wydaniu „!TO!” zwiększona nostalgia, melancholijność, na najnowszym krążku wydają się być dominującą siłą. Osobiście nie uznaję tego za coś negatywnego, wręcz przeciwnie, to pokazuje, że Grabaż mimo tylu lat na scenie, nadal ma potrzebę samorozwoju i co bardzo istotne robi to w sposób bardzo subtelny, dojrzały, jednocześnie nie zatracając wyrobionego stylu. Muzycznie pierwszoplanową rolę standardowo odgrywa gitara przybierająca formę subtelną i nastrojową („Matka boska”), jak i zdecydowanie bardziej zadziorną, rockową („Nazywam się Grabowski”). Nie zabrakło także utworów nawiązujących do Ska, utrzymanych w szybkim tempie, z wyrazistą linią perkusyjną i basową, które idealnie sprawdzą się również na koncertach („Podziemne przejście”).
Wśród nowości należy się doszukiwać elementów elektroniki, choć nie odgrywającej głównej roli, to momentami dosyć wyraźnej („Twoje motylki”). Przyznam, że choć w eksperymentowaniu nie widzę nic złego, to nie szczególnie wspomniane nowatorskie akcenty pasują do rytmów do jakich przyzwyczaił nas zespół. Grabaż po raz kolejny prezentuje nam świetną formę tekściarską, choć tym razem zdecydowanie bardziej refleksyjną.

Usłyszymy zarówno nostalgiczne słowa o przemijaniu („Za starzy na fajki i kawę, serca nam biją gwałtownie, zostaję wyjaśnić sprawę , idziemy do ciebie czy do mnie?”), jak i energiczny, erotyczny utwór traktujący o zdradzającej Madzi („W piersiach Twoich się zanurzyć i paść na koc, po miłosnej walce”), który z pewnością będzie hitem koncertowym wyśpiewywanym wspólnie z całą widownią. Dosyć wymowny wydaje się być biograficzny utwór „Nazywam się Grabowski” w którym autor opisuje swoje życie w rodzinnym Poznaniu i przedstawia ważne życiowe morały („Nie mam chyba zbyt wielu kumpli w tym mieście, z którymi chciałbym się napić… Niełatwo znajdziesz tu przyjaciela, znajdziesz - masz go na całe życie”). Trudno się z tymi słowami nie zgodzić – prawda?

„Przechodzień o wschodzie” to krążek na mocną czwórkę – niezrozumiałe wydają się być jedynie elementy elektroniki zastosowane w kilku utworach. Za to kilka przebojowych kompozycji odnajdzie się znakomicie na koncertowej set liście Strachów na Lachy, które na wszelkich wydarzeniach gromadzą przed sceną tłumy ludzi.

Lista utworów
1. Co się z nami stało
2. Nazywam się Grabowski
3. Katastrofa szczęścia
4. Matka boska
5. Twoje motylki
6. Nie zakochuj się w wietrze
7. Przechodzień w ogrodzie
8. Obłąkany obłok
9. Krótki sznur
10. Podziemne przejście

Komentarze: