Nasza recenzja

10 Ways to Steal Home Plate

Wolfgang Gartner - jedna z najbarwniejszych, najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych osobistości amerykańskiej sceny klubowej ostatnich lat, oferuje nam oto właśnie swój najnowszy album pt. "10 Ways to Steal Home Plate". Po pięciu latach milczenia, poświęconych głównie pracy nad projektami innych artystów, Wolfgang przedstawia swoim fanom swój drugi studyjny album. na którym to znalazło się 10 premierowych kompozycji, osadzonych w mocnych, energicznych  klubowych klimatach.

  Wolfgang Gartner, czyli tak naprawdę Joseph Thomas Youngman, zadebiutował swoją pierwszą autorską płytą - "Weekend In America",  w 2011 roku. Jednak  już znacznie wcześniej osoba tego artysty budziła wielkie zainteresowanie i uznanie klubowego świata, m.in. za sprawą jego udziału w popularnym programie „Clubland”, emitowanym przez stację MTV, pracę przy produkcji nad muzyczną stroną show "Video Game Awards” w Spike TV, czy też wreszcie współpracę z takimi tuzami klubowej sceny, jak  Deadmau5, Skrillex czy Tiësto, którzy to przy jego znacznym udziale, święcili triumfy kolejnymi wielkimi przebojami. Te bogate doświadczenia pozwoliły wydać Gartnerowi jego debiutancki album, który spotkał się z bardzo przychylnym przyjęciem zarówno przez publiczność, jak i krytyków muzycznych. Kolejne pięć lat, czyli kolejne pięć lat zbierania doświadczenia, szlifowania warsztatu i poszukiwania swojej własnej ścieżki, pozwoliły uczynić mu kolejny ważny krok w karierze, czyli wydać swój drugi autorski, zdecydowanie bardziej już dojrzały, album.

Na płycie "10 Ways to Steal Home Plate" króluje energia, taniec, żywiołowość i pokaźna porcja niezwykle pozytywnych wibracji.  Gatunkowo otrzymujemy tu wybuchową mieszankę electro house, progressive house i muzyki dance, opartej w znacznej mierze na połączeniu świetnych klubowych bitów z wpadającymi w ucho przyjemnymi refrenami. Cel ten udało się osiągnąć tu nie tylko za sprawą intrygujących kompozycji i ich ciekawych aranżów, ale także i dzięki udziałowi wielu zacnych gości, których to Wolfgang Garntner zaprosił do tworzenia tej płyty. I tak oto spotkamy tu m.in. tak intrygujących i świetnych wokalistów, jak: Negin Djafari, DA Wallach,  Bobby Saint, Gene Noble, Marc Griffin, JHart, czy też duety - Wiley & Trina, Dâm-Funk & E-40, oraz  A-Trak & Sirah. Różnorodność tych artystycznych osobowości i prezentowanych przez nie muzycznych  światów, uczyniło ten album nie tylko niezwykle bogatym i barwnym, ale także i bardzo nieprzewidywalnym.

Tak jak już wspomniałem  powyżej, na płycie tej dominuje taneczna energia i świetny wokal, co wspólnie daje nam nieco ponad półgodzinną zabawę na całego;) I choć być może sam czas trwania tej płyty nie imponuje, to jednak zawarte tu kompozycje rekompensują nam w pełni to krótkie spotkanie, gdyż ich energetyczny potencjał jest nie do przecenienia. I tak oto na duże wyróżnienie zasługuje tu z pewnością dance'owo-popowy utwór pt. "Looking For You", wykonany brawurowo przy współudziale Negin Djafari, która dała tu wielki popis swoich wokalnych talentów. Nie mniej efektownie prezentuje się także kawałek pt. "Hurricane Slurricane", będący tym razem już zdecydowanie klasyczną hip-hopową propozycją ze świetnym podkładem, w której to bezapelacyjnie rządzi duet Dâm-Funk & E-40. Bardzo przypadł mi tu do gustu także utwór pt. "Replay It", czyli już niemalże klasyczne ujęcie electro house ze świetnymi bitem i ciekawym żeńskim wokalem DA Wallach. Z kolei kompozycja pt. "Y.W.M.O.", oferuje nam sobą klimatyczne, mistrzowskie i bardzo taneczne progressive house z elementami dance, co wspólnie tworzy naprawdę intrygującą całość. Nie mógłbym nie wyróżnić tu także utworu pt. "Faded", będącego popisowym numerem samego Wolfganga Garntnera, który stworzył tu bardzo zróżnicowaną, zaskakującą, wielowątkową i dopracowaną w najmniejszych szczegółach ścieżkę dźwiękową. I na koniec pozostaje kawałek wieńczący również tę płytę, a więc mocne, progresywne, głośne i bardzo energiczne "Up In Smoke", w którym to świetnemu aranżowi dorównuje genialny wokal nie znanej mi dotąd artystki o pseudonimie Sirah, która ma głos porównywalny do samej Rihanny.

Album "10 Ways to Steal Home Plate" stanowi bez wątpienia kolejny udany, intrygujący i przede wszystkim postawiony w dobrym kierunku krok, na muzycznej ścieżce Wolfganga Garntnera. Krok, który ukazuje nam artystę pewnego swojej klasy, wartości i talentu, jak i również wiedzącego już w pełni to, jaką muzykę chcę on tworzyć. Ta płyta potwierdza bowiem fakt, iż dance'owe ujęcie muzyki house to to, w czym ten amerykański DJ czuje się najlepiej. Naturalnie nie cała zasługa spływa tu na samego Garntnera, gdyż wielki wkład w ten album wnieśli towarzyszący mu goście, a zwłaszcza kilku naprawdę wielce uzdolnionych wokalistów, którzy ciągną tę płytę bardzo mocno w górę. Myślę, że fani i miłośnicy twórczości tego artysty będą tym albumem w pełni usatysfakcjonowani, a i wszyscy inni słuchacze klubowych rytmów nie powinni narzekać, gdyż muzyka ta po prostu broni się sama. I tylko taka mała uwaga rysuje się na koniec, iż w dzisiejszych czasach 5-letnia przerwa pomiędzy kolejnymi albumami nie ma prawa mieć miejsca, gdyż konkurencja i szybkość rozwoju muzyki klubowej jest zbyt wielka, by móc sobie na to pozwolić. Oby tylko Wolfgang Garntner miał tego świadomość i nie kazał czekać tak długo na swój  kolejny album...;)

Lista utworów:

1. Turn Up (feat. Wiley & Trina)
2. Looking For You (feat. Negin Djafari)
3. Hurricane Slurricane (feat. Dâm-Funk & E-40)
4. Saved
5. Replay It (feat. DA Wallach)
6. Unholy (feat. Bobby Saint)
7. Y.W.M.O. (feat. Gene Noble)
8. Faded (feat. Marc Griffin)
9. Feel Right (feat. JHart)
10. Up In Smoke (feat. A-Trak & Sirah)

Komentarze: