Nasza recenzja

Muzyka

Kiedy pada hasło „klasyka polskiego rocka” skojarzenia najczęściej przychodzą tylko dwa: Lady Pank albo Perfect. Oba zespoły w tym roku uszczęśliwiły swych fanów nowymi albumami. Wiosną w sprzedaży pojawiło się nowe dzieło Lady Pank, „Miłość i władza”, a zaledwie przed kilkoma dniami (14 października) ujrzał światło dzienne najnowszy album Perfectu, zatytułowany „Muzyka”. I właśnie tym ostatnim krążkiem zajmiemy się dziś.

„Muzyka” jest dziewiątym studyjnym albumem grupy. Po poprzedniej, świetnej płycie „DaDaDam” fani mieli wysokie oczekiwania, z którymi zespół musiał się zmierzyć. A trzeba nadmienić, że nie było to zadanie łatwe, które zresztą panowie z Perfectu sami sobie utrudnili. "Muzyka" nie jest kolejną zwykłą płytą studyjną, lecz swoistym akustycznym eksperymentem. Zespół stanął więc przed sporym wyzwaniem, jednak myślę, że sprostał oczekiwaniom.

Płytę otwiera utwór „Dobre dni”, który jest bardzo spokojną balladą. Album nie zaczyna się zatem z przytupem – za to ma czas, żeby się „rozkręcić” i nabrać tempa. Zresztą, czy każda płyta musi zaczynać się przysłowiową petardą? Zwłaszcza w sytuacji, kiedy zespół ma na koncie tyle wydanych utworów i gra od 35 lat na scenie, ballady wydają się oznaką dojrzałości artystycznej, kiedy zwyczajnie uspakajamy linię melodyczną i wzmacniamy przekaz tekstowy. Czuć w tej piosence bardzo osobiste przemyślenia, które zawdzięczamy Adamowi Nowakowi, autorowi tekstu.

Kolejnym punktem na liście jest druga ballada o wdzięcznym tytule „Zgaś papierosa”. O ile poprzednia traktowała o życiowych przemyśleniach i poszukiwaniu życiowego sensu, o tyle ta jest o tym o czym jest większość ballad, czyli… o miłości. Prawdziwie wzruszający utwór, który podbije serca nie tylko zakochanych. Perfect udowadnia, że nie potrzeba skomplikowanych słów, aby mówić o miłości.

Nastrojowy charakter płyty przerywają utwory „Czy to już?” i „Tylko mnie kołysz” utrzymane w stylu starego, amerykańskiego country, który z wokalem Grzegorza Markowskiego tworzą piękną, spójną całość. Oba te kawałki mają zresztą bardzo oldschoolowe brzmienie, zarówno w przypadku partii gitarowej, jak i wokalu. W każdym razie, należy przyznać jedno: w tych kawałkach Perfect pokazał swojego „pazura”, co prawda niestandardowo, ale zarazem tak, jak tylko Perfect najlepiej potrafi.

Następnie przychodzi czas na utwór „Ludzie niepowszedni”, opowiadający, tak jak wskazuje tytuł, o ludziach. O codziennym życiu, słabościach, o szarej rzeczywistości. I to jest właśnie kawałek, którego się chce słuchać na co dzień, mając w swoim życiu właśnie tą szarą rutynę. Choć tekst jest bardzo szczery i prawdziwy, to linia melodyczna wnosi w cały kawałek nieco optymizmu – nadając całemu utworowi bardzo pozytywny wydźwięk. Taki idealny numer do słuchania podczas zwykłych powrotów z pracy.

Na podkręcenie tempa słuchacze musieli poczekać aż do 6 utworu, ale już od pierwszych taktów perkusji w kawałku „Ta sama krew” słychać, że kroi się coś energicznego. Jak na Perfect, jest to bardzo… taneczny utwór. Ale można to tłumaczyć tylko akustycznym charakterem płyty, bo ten sam utwór, w wersji z dwoma gitarami elektrycznym, brzmiałby zupełnie inaczej. Ogółem – tym, którzy myślą, że płyta „Muzyka” jest bardziej radiowa czy lżejsza od pozostałych płyt, pragnę przypomnieć, że to wciąż ten sam Perfect, tylko z pominięciem elektrycznych gitar. Poza tym, mamy wszystko to co zwykle i co najważniejsze – wciąż ten sam perfectowy/perfekcyjny (niepotrzebne skreślić!) przekaz w tekstach. Choćby w wyżej wspomnianym utworze pada tekst: „Kochaj mnie, gdy w żyłach Ci się burzy krew”. Czy można jeszcze piękniej wyrazić emocje?

„Dzień jak dziś” rozpoczyna dźwięk trąbki, jakby żywcem wyjęty z polskich filmów lat 80-tych. Po raz kolejny mamy spowolnienie tempa pociągające za sobą swoistą melancholię. Co więcej, słychać, że cały utwór jest doprawiony manierą smutnych, grunge’owych ballad, chociaż stricte grunge’owym go nazwać nie można. A zaraz po nim nadchodzi kolejny przepełniony emocjami, całkiem smutny utwór „Kocham się w życiu” ze wzruszającą partią fortepianową i poruszającym tekstem: „Kocham się w życiu tyle lat, chociaż o świcie przeklinam je nie raz”. W tym miejscu należy pochwalić Grzegorza Markowskiego, który ze względu na swój wiek i doświadczenie, potrafi nadać każdemu utworowi autentyczności. Słuchacz od razu wie, że Markowski ma już tyle lat, że przeżył już w życiu wszystko, więc to o czym śpiewa nie jest tylko pustym tekstem na papierze. To jest część niego.

W „Za ile kobiet” pojawia nam się saksofon, który leciutko imituje gitarę, więc odbiega od całego brzmienia płyty. Zresztą, cały ten kawałek skręca nawet delikatnie w jazz. I tu pojawia się pytanie: jak to się dzieje, że głos Grzegorza Markowskiego tak świetnie sprawdza się w każdym stylu? Czy mamy do czynienia z najbardziej uniwersalnym głosem w Polsce? Poza tym, zaskakujące jest to, że pan Grzegorz może się starzeć ile chce (choć dla wielu nie starzeje się w ogóle) a jego głos nie podlega upływowi czasu. I myślę, że właśnie przez swój głos, będzie wiecznie młody.

Kolejny utwór przynosi niezłe zaskoczenie – z jazzu przeskakujemy w latynoskie rytmy. „Daję słowo” to bardzo ciekawy utwór z charakterystycznym hiszpańskim brzmieniem gitary w stylu latynoskiego tanga. Do tego, piosenka niesie za sobą piękne przesłanie: „Gdybym miał urodzić się na nowo, nie zmieniłbym nic w swoim życiu”. Za takie właśnie wyznania kochamy Perfect!

Kompozycją, która zamyka cały album jest utwór „M.U.S.K.K.”, który również pozostaje w latynoskich klimatach, tylko tych nieco… szybszych. To dość energiczny kawałek, w którym słychać lekkie wpływy salsy. Co ciekawe, nie uświadczymy tu tradycyjnej linii wokalnej w wykonaniu pana Grzegorza, a jedynie tzw. scat – czyli śpiew dźwiękonaśladowczy. Niemniej jednak – tworzący doskonałą całość z pozostałymi instrumentami.

Podsumowując całą płytę, można o niej powiedzieć jedno: wielkie zaskoczenie! Zespołowi Perfect udało się połączyć tyle styli i dźwięków – a mimo to, płyta pozostaje spójna. Poza tym, Perfect otworzył się przed słuchaczami i pokazał drugie (ale mamy nadzieję, że nie jedyne) oblicze. Myślę, że warto docenić ludzi, którzy jednocześnie eksperymentują i bawią się muzyką, zwłaszcza, jeśli to daje tak wspaniały efekt, jak album „Muzyka”. Sprawdźcie sami!

Perfect   "Muzyka"

Premiera: 14 października 2016

Tracklista:

1. Dobre dni
2. Zgaś papierosa
3. Czy to już
4. Tylko mnie kołysz
5. Ludzie niepowszedni
6. Ta sama krew
7. Dzień jak dziś
8. Kocham się w życiu
9. Za ile kobiet
10. Daję słowo
11. M.U.S.K.K.

Komentarze: